Re: prezenterzy tvp...
: (wt) 31 gru 2013, 0:09
Przykre, że TVP nawet nie wspomniała o zmarłej osobie, która kilkadziesiąt lat spędziła w telewizji.
Lucyna Grobicka ostatnią prognozę pogody poprowadziła 13 października 2004 roku (a więc wiadomo jaki to był okres i co się zaczęło od 14 października 2004). To właśnie Sommer zniknęła trochę wcześniej (ale wydaje mi się, że jakieś max. pół roku, nie więcej), ale nie dlatego, że ją zwolnili, tylko że miała jakieś problemy zdrowotne. Ponoć po wyzdrowieniu miała jeszcze wrócić już do późnowieczornych wydań Pogody, widzowie się o nią dopytywali, ale jednak w końcu jej podziękowali, bo te wieczorne Pogody nie wystartowały. Grobicka pożegnała się z widzami w drugim wejściu pogodowym (wówczas pogoda była dzielona na dwa wejścia specjalnie dla Moniki Olejnik i jej programu "Prosto w oczy") i powiedziała wówczas, że przepracowała w TVP 19 lat. Sommer nie miała z tego co wiem okazji się pożegnać.janekpogwad pisze:Moim zdaniem Lucyna Grobicka rzeczywiście została odesłana na emeryturę zaraz przed pomarańczowymi Wiadomościami (czyli dokładnie 2002 r.), to jednak Elżbieta Sommer dopiero w 2004 r. przed rewolucją w "Waramościach"
Dziś portale i gazety wystrzeliły z informacją o jej śmierci, pojawił się też na Wikipedii artykuł. Podawane jest, że miała zaledwie 50 lat, miała pseudonim "Mgiełka". A urodziła się... w Urugwaju.shortise pisze:Jeśli można wiedzieć, ile lat miała Pani Lucyna?
7 stycznia (08:45)
Pogodynka Lucyna Grobicka nie powiedziała nikomu o swojej chorobie
Lucyna Grobicka zmarła 6 grudnia 2013 roku. O tym, że chorowała, wiedziało niewielu. Telewizja Polska, z którą związana była przez lata, zapomniała tego faktu nawet odnotować.
Legendarna pogodynka przegrała walkę z ciężką chorobą. Przez lata była ulubienicą widzów, a jej uroczy uśmiech sprawiał, że nawet najgorsze prognozy w jej ustach brzmiały łagodnie.
Po "Wicherku" i "Chmurce" była trzecią prezenterką, której telewidzowie nadali przydomek - "Mgiełka" (na początku często zapowiadała przelotne zamglenia). Dlaczego nikt nie zauważył, gdy odchodziła i z telewizji, i z życia?
Miała bajkowe dzieciństwo i młodość. Jako córka dyplomaty spędziła je na placówkach w Ameryce Południowej. Urodziła się w Urugwaju, do przedszkola chodziła na Kubie, do podstawówki w Argentynie, a maturę zdawała w Brazylii i tam zaczęła studia.
Ten kraj pokochała najbardziej. "Brazylia to moja druga ojczyzna" - mówiła. Po przyjeździe do Polski studiowała w Warszawie dziennikarstwo. Ten okres był ważny w jej życiu. Wtedy poznała Janusza Grobickiego, za którego wyszła za mąż, urodziła córkę Annę (28).
Pogodynką została jeszcze jako studentka. Nigdy nie myślała o pracy w telewizji, uważała, że jest na to zbyt nieśmiała. Na castingu zjawiła się tylko dlatego, że towarzyszyła koleżance, chciała ją podtrzymywać na duchu. Ale Elżbieta Sommer, popularna "Chmurka", musiała coś dostrzec w dziewczynie stojącej pod ścianą, skoro na siłę zaciągnęła ją przed kamerę na próbne nagranie.
"Byłam przekonana, że nie mam żadnych szans. Na dwa miejsca było 60 chętnych. Byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że wygrałam te eliminacje" - wspominała. Swoją pierwszą prognozę pamięta jako koszmar. Widzowie od razu jednak polubili ją głównie za jej naturalność i ujmujący uśmiech.
Znała sześć języków, marzyła o telewizyjnej publicystyce międzynarodowej. "Nie chcę do emerytury być niewolnicą prognoz pogody" - mówiła. Niestety, z planów nic nie wyszło, a w 2004 r. zniknęła z ekranu.
"Niespodziewanie nie umieszczono mnie w grafiku na listopad. Uznałam, że skoro mnie nie chcą, to nie będę prosić o dyżury" - mówiła. Sama zrezygnowała i nigdy nie powiedziała złego słowa o byłym pracodawcy. Po rozwodzie żyła samotnie, mając wsparcie jedynie w rodzinie.
Często wyjeżdżała do ukochanej Brazylii, gdzie mieszkał jej brat. Nikt inny nie wiedział, że chorowała. Pod koniec życia rzuciła pracę w ambasadzie Brazylii, nie wychodziła z domu, nie odbierała telefonów. Odeszła po cichu, bez słowa skargi. Jak mgiełka...