tvpforum.pl

No i wygrała Ukraina Piosenka przepadnie i hitem nie zostanie, ciężko się dziwić w sumie.

Wynik Szpaka jest dla mnie zaskoczeniem. Trochę zbyt duży smęt jak na Eurowizję mi się wydawał, a tu proszę. Jury to powtórka z 2014 roku, tylko że Cleo rzeczywiście mogła zaśpiewać niekoniecznie dobrze a Szpak jakieś umiejętności wokalne posiada.

Scena, oprawa... wiadomo, pełna profeska. Przerywnik z idealną piosenką eurowizyjną nawet nawet.

Anna Popek miała baaardzo słaby akcent, ale poziomu Ciupy i Moro-Figurskiej nie osiągnęła. Było OK.

Orzech mnie jak zwykle wkurzał, a że zmieniono system zliczania i prezentacji głosów to nie miał też za wiele do powiedzenia o geopolityce A właśnie, @michal, kiedyś proponowałeś chyba równe zliczanie głosów widzów i jury?

Wniosek jeden: miło się ogląda kiedy Polska nie klepie ostatnich miejsc Tylko co tu wysyłać co roku?

Ama18 pisze:A właśnie, @michal, kiedyś proponowałeś chyba równe zliczanie głosów widzów i jury?

Dokładnie tak, robiłem wtedy nawet jakieś symulacje Uważam, że właśnie to jest sprawiedliwe głosowanie. Jury obniżyło nam w tym roku wynik, ale tylko o kilka miejsc. Chyba wszyscy się zgodzą, że nasza piosenka na TOP 3 nie zasługiwała, bo było sporo lepszych i jury dobrze to skorygowało w ogólnej ocenie, choć też głosowało politycznie w kilku krajach. Trzeba także niwelować w głosowaniu telefonicznym sympatie miejscowych emigracji (np. Niemcy na Turcję), ale dzięki temu głosy widzów nie są w całości marnowane jak to miało miejsce w 2014. A gdyby polska piosenka była naprawdę dobra to i jury by to doceniło. Moim zdaniem jest dobrze. Jestem zadowolony z wyników, to co wg mnie powinno być wysoko, rzeczywiście było.

A i emocje z punktami były do samego końca, chociaż to kompletne przemieszanie lokat trochę było zaciemniające i denerwujące. Właściwie straciłem całkowicie kontrolę nad tą tabelą przy dodawaniu głosów widzów. To były ogromne liczby, nie wiadomo kto ile dostanie i czy wystarczy. Nie wiem czy nie lepsze byłoby podawanie stopniowe kraj po kraju (albo poprzez łączenia jeszcze raz, albo razem z wynikami jury z danego kraju).

Ps. Nie wiem czy zauważyliście, ale w programach informacyjnych wypowiedzi Szpaka ze Sztokholmu często są do mikrofonu są z kostką TVP3 Bydgoszcz.

Na Eska TV zauważyłem, że emitowany jest teledysk do szwedzkiej tegorocznej piosenki "If I were sorry" Fransa.

A tymczasem - według Wirtualnych Mediów - Polska po 12 latach może wrócić na Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci i Młodzieży (w skrócie - Junior Eurowizja). Do dziś TVP - jeśli chce wystawić swojego reprezentanta, który 20 listopada zaprezentowałby się w Vallecie - musi złożyć wymagane dokumenty. Za kilka dni będzie znana pełna lista uczestników konkursu i dowiemy się, czy wśród nich jest także Polska.

Wydaje się już to pewne - TVP po 12 latach przerwy wyśle polskiego reprezentanta na Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci, który odbędzie się 20 listopada w Vallettcie. Finał polskich eliminacji na początku października - podają Wirtualne Media.

No i ta reprezentantką okazała się Olivia Wieczorek której to piosenka "Nie zapomnij" (do posłuchania tutaj: https://youtu.be/MBTfmqAKtuQ ) ustanowiła nowe, najlepsze miejsce Polski na dziecięcej Eurowizji - 11 miejsce.
Teraz nadzieje pokładamy w Kasi Moś która to będzie reprezentować nas na konkursie Eurowizji w Kijowie z piosenką "Flashlight" która to do posłuchania jest tutaj:https://m.youtube.com/watch?v=dh9k78jPWDg
W preselekcjach Kasia Moś startowała po raz trzeci i tym razem to ona pokonywała (m.in Rafała Brzozowskiego, Lanberry, Martina Fitcha (tak, tego pana od "Legendy" z 2010 roku) czy Paullę) a nie była pokonana. Warto zresztą pochwalic tym razem TVP za pomysłową realizacje i formułę Krajowych Eliminacji 2017

Niestety do tegorocznego konkursu podchodzę bez entuzjazmu. Piosenka, która zwyciężyła w eliminacjach jest najwyżej średnia. To kolejny raz kiedy jedzie osoba, której się nie udawało w poprzednich edycjach eliminacji (np. Blue Cafe, The Jet Set) i zazwyczaj kończyło się to na samym konkursie bardzo źle. Moim zdaniem nie wyjdziemy z półfinału.

Stawka całego 62. ESC jest już znana. Co jak co, ale przy takim poziomie konkursu (w wielu przypadkach mamy przesadnie ciężkie ballady), to naprawdę trzeba by było się postarać, by Polska po raz czwarty z rzędu nie była w finale konkursu. Oczywiście, na powtórkę dokonania Szpaka sprzed roku nie liczę, ale kto wie...?

No to jesteśmy w finale, ale piosenka, występ jak i sama osobowość Kasi jest dla mnie po prostu przezroczysta i absolutnie nie zapada w pamięć (nawet w reklamach Link4 długo myślałem, że w tym śpiewa i bierze udział Katarzyna Kwiatkowska). Ale trzeba przyznać, że ładnie i czysto śpiewa.

Nie mam w tym roku faworyta, ale podobają mi się zarówno propozycje rozrywkowe jak i bardziej nastawione na kwestie muzyczne:
Rumunia
Mołdawia
Azerbejdżan
Bułgaria
Belgia

Bardzo podobała mi się także piosenka z Finlandii (choć bardzo smutna, rzekłbym aż za bardzo), sympatyczne też były z Macedonii, Estonii i Szwajcarii, ale nie przeszły.

Na pewno nie chciałbym żeby zwyciężyła faworyzowana piosenka z Portugalii, która jest jakimś nieporozumieniem.

No i wygrała - i to nokautując totalnie konkurencję - Portugalia, a więc za rok Eurowizja w Lizbonie. Polska w tym roku zakończyła udział w konkursie na 22 miejscu z 64 punktami, co jest przynajmniej niedosytem, no ale takie słabe były eliminacje.

michal pisze:Na pewno nie chciałbym żeby zwyciężyła faworyzowana piosenka z Portugalii, która jest jakimś nieporozumieniem.

I niestety tak się stało, do mnie ani utwór ani tym bardziej osoba wokalisty zupełnie nie przemawia, wszystko było zagrane moim zdaniem. Dobrze, że Belgia była dość wysoko, chociaż uważam że powinna być jeszcze wyżej. O dziwo podobała mi się Francja, a raczej pani z Francji Orzech zawsze ma jakiegoś faworyta i go lobbuje, ale w tym roku przegiął totalnie, nie dało się go słuchać.

W przyszłym roku ktoś inny powinien przekazywać punkty, Popek była stremowana i ma kwadratowy angielski.

Jeśli chodzi o Moś - niestety, ale ładna dziewczyna z dobrym głosem nie ma szans, jeśli ma przeźroczysty utwór.

Skoro wygrał aż z taką przewagą i wg jury, i wg publiczności, to musiało coś chwycić, bo było inne, ale jednak moim zdaniem nie tędy droga. To jak powrót do telewizji czarno-białej, radia do fal długich, do telefonii stacjonarnej na korbkę czy płyt gramofonowych. I chociaż znajdą się miłośnicy czegoś takiego, to jest to bardziej ciekawostka i margines niż trend.

Obejrzałem składankę zwycięzców od 1956 do dziś i tegoroczny zwycięzca wpisuje się w pierwszych kilkanaście zwycięskich utworów, gdzie wystarczyło wokaliście do wizualizacji jednolite tło, mikrofon i kwiatek obok. Z takimi kandydującymi piosenkami Eurowizja upadnie, bo o 22:00 wszyscy już posną.

Na szczęście za rok i tak wygra zupełnie inny utwór. Jak oryginalność, to oryginalność.

Oczywiście, ale zwycięzca jednak wyznacza, a przynajmniej wskazuje jakieś trendy. Zresztą powiedział, że to jest właśnie muzyka, a nie tańce, choreografia i fajerwerki.

Już po zeszłym roku można było powiedzieć, że także nie wygrały fajerwerki. Zresztą po sensacyjnym drugim miejscu Holandii w 2014 roku było wiadome, że Eurowizja bardziej pójdzie w stronę czystej muzyki, bo Conchita była praktycznie nie do podrobienia.