Jakiś czas temu Marek Horczyczak na zakończenie prognozy pogody zawsze przedstawiał jakiś wierszyk, chyba swojego autorstwa, który troche przypominał przysłowie. Ogolnie to te rymowanki były idiotyczne. Kilka z nich spisałem i teraz udało mi się odnaleźć te notatki.
Szarak sierść zimową trzyma,
wie że wróci ostra zima.
Sroka w styczniu gubi pióra,
spadnie jeszcze śniegu fura.
Kret odwilży się nie boi,
chociaż woda w norze stoi.
Gdy w styczniu mróz duży,
późną wiosnę wróży.
W górach chociaż śnieg już leży,
niedźwiedź przez las sobie bieży.
Kiedy straszny mróz na dworze
i pierzyna nie pomoże.
Gdy w Barbary mróz przytrzyma,
w styczniu przyjdzie straszna zima.
Gdy listopad kolorowy i słoneczko jasno świeci,
w grudniu wokół pełno śniegu i bałwana lepią dzieci.
Choć skowronek pięknie śpiewa,
jeszcze śnieg przyprószy drzewa.
Gdy się w bagno łoś zapada,
długą odwilż zapowiada.
Gdy w maju susza czerwiec,
z deszczem rusza.
Choć przy wyżu chmur nie mało,
ważne że nie będzie lało.
Gdy jesienną aurę przynosi nam luty,
w marcu wiosna blisko a świat lodem skuty.
Gdy się w lutym wiewiórka ze sroką pokłóci,
w marcu mroźna zima do kraju powróci.
Forum archiwalne. Bieżąca dyskusja o mediach dostępna na forum.media2.pl, archiwalne materiały wideo na tv.janpogocki.pl