Strona 16 z 20

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 15:35
autor: janekpogwad
A jeszcze dziś rano...
Sławomir Jastrzębowski: Tekst o Durczoku wygląda na zlecenie i cuchnie sądem kapturowym

http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/sl ... kapturowym

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 16:12
autor: michal
Jednak mimo wszystko sporo dziennikarzy staje w jego obronie. Solidarność zawodowa jak w prawie każdej branży, innych co mają coś za uszami tak samo kiedyś mogą dopaść. Ale jak dla mnie Durczok skazał się wieczną dyskwalifikację. Był wzorem dla wielu młodych ludzi, ale też idolem wielu starszych pań. Styczność z narkotykami to jak dla mnie dyskwalifikacja w życiu publicznym. A przypominam, że za tydzień mamy poznać dowody na molestowanie pracownic.

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 17:23
autor: Trzeciak
A może na wieczną dyskwalifikacje skazuje się sam Latkowski. Póki co tak niespójny tekst nie jest żadnym dowodem. Poza tym równie dobrze "molestowana" mogła się mówiąc brzydko "odegrać" na Durczoku (a takie przypadki w procesach karnych nieraz się zdarzały). I gdzie są dowody, że "białe proszki" należały do Durczoka.

Zresztą Jan Ordyński na łamach "Super Expressu" także broni Durczoka: http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/wpro ... 33837.html

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 17:27
autor: michal
Myślisz Trzeciak że dorabiał do pensji sprzątając cudze mieszkania, ale żeby nikt nie dowiedział to wyszedł w podwójnym kapturze?

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 17:31
autor: Trzeciak
Do tego tekstu w ogóle podchodziłbym z bardzo zdrowym dystansem, a nie z emocjami - one niczemu dobremu w tej sprawie nie służą. Równie dobrze wiele rzeczy mogło być wyssanych z palca i dopowiedzianych.

Przypomnę podobną sytuację, gdy wszyscy po wydaniu "Panoramy" z 30 listopada 2013 roku jechało po Andrzeju Turskim, mówiąc, że prowadził program pod wpływem alkoholu. A kilka dni później miał rozległy zawał serca, po którym zmarł, a wszystko z powodu cukrzycy. Po prostu póki nie będzie twardych dowodów (a tekst nim nie jest) nie jechałbym ani po jednej, ani po drugiej stronie.

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 17:45
autor: Ama18
Ciężko coś powiedzieć, ciężko uwierzyć i ciężko formułować sądy. Różne plotki krążą (i podobno krążyły) w środowisku... Na razie fakty jeszcze nie świadczą źle (reszta to domysły i niedługo się zapewne przekonamy, w ilu z nich siedzi prawda).

Rzeczy pewne: po tej sprawie ktoś poniesie konsekwencje. Przy potwierdzeniu zarzutów "Wprost" Durczok niewątpliwie jako dziennikarz jest skończony i generalnie katastrofa. Przy zaprzeczeniu tych o molestowaniu IMO tytuł "Hieny Roku" należy się redakcji tygodnika i to na dekadę. Przy czym motywów działania jest całe mnóstwo: zemsta, zlecenie, próba obniżenia wartości sprzedaży TVN-u etc, obnażenie zmowy milczenia w środowisku dziennikarskim etc.

Schemat działania "Wprostu" jest dosyć typowy dla kogoś, kto ma ciekawe informacje, ale o "nietykalnych": najpierw sygnalizacja tematu, potem dawkowanie informacji i bomba. Ciekawe, co takiego napiszą za tydzień. Trzeba czekać i na to, i na inne informacje.

Nie przypominam sobie dotychczas w Polsce przypadku takiego uwalenia dziennikarza (bo, niezależnie od potencjalnego oczyszczenia z win, pewne rzeczy na człowieku będą wisieć długo). I to jeszcze szefa redakcji jednego z najpopularniejszych serwisów informacyjnych! Odsunięcie Jeneralskiego czy po części Lisa i Smoktunowicz to małe miki w porównaniu do zarzutów molestowania.

Re: Wydarzenia

: (wt) 17 lut 2015, 21:20
autor: Przemek
300Polityka: Kamil Durczok trafił wczoraj do szpitala. Został tam zawieziony po porannej wizycie w TOK FM.

Re: Kamil Durczok

: (wt) 17 lut 2015, 22:53
autor: michal
Trzeciak pisze:Zresztą Jan Ordyński na łamach "Super Expressu" także broni Durczoka
Rafalala również stawiła się za Durczokiem:
"Czy Durczok prowadził Fakty pod wpływem? Nie zauważyłam. Czy ma prawo po pracy się nastukać? No pewnie. Chce posuwać dmuchane lale, na zdrowie. Przynajmniej niczego nie złapie. Jak na razie widzę tylko nagonkę. Kamil głowa do góry, nikt nie jest święty..."
W sondzie na fakt.pl "Czy wierzysz Durczokowi?" jakieś dwie godziny temu były proporcje odpowiedzi 46% TAK / 54% NIE.

Re: Kamil Durczok

: (śr) 18 lut 2015, 14:48
autor: janekpogwad
Super Express pisze, że Kamil Durczok trafił do szpitala zaraz po porannej rozmowie w TOK FM, po której miał rzekomo zasłabnąć. Lekarze zabronili mu korzystać z internetu i czytać informacje na swój temat. Przy dziennikarzu jest jego żona Marianna.

Re: Kamil Durczok

: (śr) 18 lut 2015, 22:06
autor: michal
"Gazeta Wyborcza" zrobiła własne śledztwo i twierdzi m.in. że przedmioty Durczoka (m.in. pendrive ze zdjęciami z 2010 roku) były zgłoszone jako skradzione z mieszkania Durczoka w listopadzie (o czy zresztą sam mówił w TOK FM). Mam nadzieję, że to faktycznie sprawdzili i to tzw. twardy dowód a nie przypuszczenia. Właściciel mieszkania podany jest z imienia i nazwiska i jest biznesmenem. W wątpliwość podają fakt, że przez cały miesiąc mieszkanie było zamknięte na cztery spusty, bo w sumie po co. Policja za pierwszym razem tam była, z samym Durczokiem po wylegitymowaniu pod blokiem i nic ją niepokojącego tam nie zainteresowało. Zatem w takim obrocie spraw te wszystkie rzeczy musiałyby być tam później podrzucone. A to już była gruba intryga wymierzona w zniszczenie Durczoka.

"Super Express" z kolei pisze, że Durczok mógł być szantażowany i także w tym kierunku będą pracować śledczy.

W mojej ocenie najgorsze byłoby umorzenie sprawy przez policję z powodu sprzeczności zeznań, bo to nic nie wyjaśni, a domysły pozostaną. Ktoś z tymi narkotykami miał do czynienia, bo one z powietrza się nie biorą.

Re: Kamil Durczok

: (śr) 18 lut 2015, 22:32
autor: janekpogwad
Michał Majewski, współautor artykułu, w najnowszym wpisie na swoim blogu:
O Durczoku. Cała prawda, całą dobę

Wszędzie na świecie historia, taka jak z Kamilem Durczokiem byłaby tematem dla mediów – tak uważałem i to podtrzymuję.

Przypomnijmy fakty, bo mam wrażenie, że wiele osób bierze udział w dyskusji bez ich znajomości. Kamil Durczok barykaduje się w cudzym mieszkaniu. Nie chce do niego wpuścić właścicieli. Potem siłuje się z owym właścicielem i szarpie z nim na klatce schodowej. Zostaje spisany przez policję. W mieszkaniu są akcesoria do brania twardych narkotyków, foliowe torebki, resztki białego proszku (dziś już wiadomo, że to kokaina i amfetamina). Wokół walają się osobiste i służbowe rzeczy redaktora naczelnego "Faktów” TVN. W skotłowanych rzeczach Durczoka jest też płyta z zoofilią. Na całym świecie taka historia wzbudziłaby zainteresowanie dziennikarzy. Wzbudziła i nasze.

Co zrobiliśmy? Po pierwsze zadzwoniliśmy do Durczoka, żeby nam wytłumaczył, o co tu chodzi. Nie chciał komentować, potem zmieniał wersję, a wreszcie odłożył słuchawkę. Zamilkł. Dotarliśmy do lokatorki, która wynajmowała apartament. Odesłała nas z kwitkiem. Rozmawialiśmy z policją, która potwierdziła, że Durczok był legitymowany. Właściciel mieszkania potwierdzał, że Durczok barykadował się za drzwiami, potem się z nim szarpał. Ów biznesmen zwracał się do Durczoka, bo chciał, by ten zabrał swoje osobiste rzeczy z jego mieszkania. Sławny redaktor nie zareagował. To ów biznesmen wpuścił nas do mieszkania, które jest jego własnością.

W całej sprawie dziwne wydało nam się zachowanie policji. To była silna przesłanka do publikacji. Najpierw funkcjonariusze bagatelizowali sprawę i nie chcieli się nią zająć. Dopiero po interwencji Sylwestra Latkowskiego do mieszkania zjechała większa liczba policjantów. Dopiero wtedy funkcjonariusze zdecydowali się poważniej przyjrzeć tej historii i choćby zbadać biały proszek. Dziś ekspertyza już jest i wynika z niej, że białym proszkiem była amfetamina i kokaina. Mamy też prokuratorskie śledztwo. Gdyby nie tamta piątkowa interwencja Latkowskiego to mam wrażenie, że sprawa zostałaby skręcona na samym początku.

Pojawił się zarzut, że na jednej z fotografii z wnętrza mieszkania widać mnie i Sylwestra Latkowskiego. Jest taka fotografia. Przyglądamy się na niej roztrzaskanym w drobny mak telefonom i kamerze, która pozostała na miejscu. Dlaczego opublikowaliśmy to zdjęcie? Gdybyśmy go nie dali pojawiłby się argument, że fotografie mamy od premier Kopacz albo od byłych funkcjonariuszy WSI lub z Kremla. Przecież od samego początku wprowadzony został do poważnej dyskusji absurdalny argument, że to zemsta… premier Kopacz za ostry wywiad telewizyjny, który Durczok z nią przeprowadził. Podobnie absurdalnych teorii spisku krąży już więcej. Że to mistyfikacja, że wymyślone, ustawione i pisane na zlecenie. Słyszę, że może też chodzić o zmniejszenie wartości sprzedawanego właśnie TVN-u. A może to właśnie zachowania Durczoka zmniejszają wartość TVN-u?

Rozumiem, że istnieje zjawisko takie, jak zawodowa solidarność. Natomiast w tym przypadku przekracza ona wszelkie granice. Reakcją wielu jest ośmieszanie sprawy i wściekłe ataki skierowane głównie przeciw Latkowskiemu. Ciekawy w tej sprawie jest dysonans między reakcjami tzw. środowiska medialnego i tzw. zwykłymi czytelnikami.

Reakcja tych drugich jest w przeważającej części pozytywna dla nas. Dziennikarze, a i oni wspierają, robią to po cichu, anonimowo. Bo jest presja środowiska. Moim zdaniem, rozumiana w chorobliwy, korporacyjny sposób.

Proponuję prosty eksperyment myślowy. Zamieńcie państwo w tej historii tylko jedno. Nazwisko Durczoka na nazwisko szefa prawicowej gazety, na nazwisko księdza albo polityka. Jestem pewien, że reakcja byłaby o 180 stopni inna. Ktoś powie: Durczok nie jest politykiem. Odpowiem tak: wpływ Durczoka na polską politykę i na najważniejsze wydarzenia w kraju jest sto razy większy niż były wpływy senatora Krzysztofa Piesiewicza, którego sprawę obyczajową szeroko opisywano! Wiele razy większy niż Przemysława Wiplera, który miał niesławną przygodę pod klubem „Enklawa”, czy Adama Hofmana, który zataczał się na ulicy w Elblągu. Durczok jest jedną z najbardziej wpływowych osób w kraju. Szefem jednego z najważniejszych dzienników telewizyjnych. Osobą będącą na szczycie rankingów zaufania. Piętnuje zakłamanie, dwulicowość, rozlicza innych, jest szefem i nauczycielem dla młodszych kolegów-dziennikarzy i decyduje, jakie newsy zobaczą miliony widzów. Teoretycznie przecież Durczok mógł być takimi kompromitującymi materiałami szantażowany. Na przykład w ten sposób, żeby pewne tematy nie były poruszane. Albo, żeby właśnie o nich opowiadać na antenie.Tego nikt nie bierze pod uwagę? I na koniec. Nie bardzo obchodzą mnie prywatne zwyczaje Kamila Durczoka. Dla mnie temat zaczyna się, gdy jedna z najbardziej wpływowych osób w kraju barykaduje się w mieszkaniu, szarpie z właścicielem, jest spisywana przez policję. A w lokalu, z którego wychodzi zostają jej osobiste rzeczy, akcesoria do brania twardych narkotyków, kokaina i amfetamina.

http://www.wprost.pl/blogi/michal_majewski/?B=3480

Re: Kamil Durczok

: (śr) 18 lut 2015, 23:03
autor: Przemek
Nie bardzo obchodzą mnie prywatne zwyczaje Kamila Durczoka.
Szczyt. Rozumiem, że zdjęcia akcesoriów porno znalazły się w gazecie przypadkiem?

Natomiast z oceną tego wszystkiego nadal się wstrzymuję, bo nie wiem co mam myśleć. Zobaczymy, co pokaże 'Wprost' w poniedziałek.

Re: Kamil Durczok

: (ndz) 22 lut 2015, 18:49
autor: janekpogwad
Kamil Durczok znowu na mocnej okładce "Wprostu".

Obrazek

Re: Kamil Durczok

: (ndz) 22 lut 2015, 18:50
autor: Przemek
No to "po Faktach".

Re: Kamil Durczok

: (ndz) 22 lut 2015, 18:53
autor: janekpogwad
Komentarz Wprost z Facebooka:
O molestowaniu seksualnym w jednej z dużych stacji telewizyjnych napisaliśmy trzy tygodnie temu. Nie ujawniliśmy ani nazwy stacji, ani nazwiska dziennikarza, który dopuszczał się tego procederu. Powód był jeden: ofiara się na to nie zgodziła.

Dlaczego zatem zdecydowaliśmy się opublikować tekst „Ukryta prawda”? Po pierwsze, by zwrócić uwagę na problem. Według ekspertów w Polsce co dziesiąta kobieta w wieku do 34 lat przyznaje się, że była obiektem niepożądanego zachowania o podłożu seksualnym. Ponad jednej piątej współpracownicy robią nieodpowiednie uwagi o podtekście erotycznym.

Ale był też inny ważny powód.

Wiedzieliśmy, że ofiar jest więcej. I liczyliśmy, że – podobnie jak to miało miejsce w przypadku analogicznych afer na Zachodzie – nazwanie i opisanie problemu przerwie zmowę milczenia wokół sprawy. Że ofiary poczują, iż nie są same, nabiorą odwagi, żeby mówić. I że przestaną czuć, że sprawcy takich zachowań są bezkarni.

Od początku zakładaliśmy więc, że do tematu wrócimy. I kontynuowaliśmy dziennikarskie śledztwo. Mieliśmy przekonanie, że po publikacji uda nam się dotrzeć do kolejnych osób, które zdecydują się mówić. I że tym razem otrzymamy zgodę ofiar na ujawnienie zarówno nazwy stacji, jak i nazwiska dziennikarza.

Z dnia na dzień obserwowaliśmy, jak istniejący wokół sprawy mur milczenia powoli się kruszy. Nazwisko sprawcy nieoficjalnie krążyło w warszawskich środowiskach medialnych od pierwszego dnia po naszej publikacji. Omenaa Mensah, jedna z gwiazd stacji, powiedziała publicznie, że wszyscy wiedzą, o kogo chodzi. Mimo licznych ataków medialnych na „Wprost” i źle pojętej solidarności zawodowej, ofiary stopniowo nabierały odwagi. Trzeba to wyraźnie powiedzieć: większość atakujących nas dziennikarzy doskonale wiedziała, że broni osoby dopuszczającej się molestowania i mobbingu. Prawda jest taka, że o sprawie mówiło się od dawna.

Dziś, po kilku tygodniach badania sprawy, możemy już napisać, że przypadków molestowania i mobbingu dopuszczał się Kamil Durczok, szef „Faktów”