teraz przecież Ci złodzieje beda ukrywać towar i żaden paser ani złodziej nie wpadnie i nie ma mowy o odzyskaniu reszty...
dla mnie to głupota takie lansowanie się tylko kłopot z tym jak by mieli normalne narty to nikt by ich nie zawinął ![:]](./images/smilies/koles.gif "cwaniak"){kind=small}
:D fani Stysławy też nie ale im co chwila przypomonam delikatnie 
nie stać pana na takie nartki och jak mi przykro 
Mnie ukradli rower i co ? zgadzam się w pełni 
Jestem pewien, że to pisała prawdziwa Marianna Durczok.Ania pisze: Za to ze slowami osoby podpisującej się Marianna Durczok
Coś tam na pewno prowadzi, ale co to nie wiem. Od zawsze były to różne gadki-szmatki pod różnymi nazwami i postaciami. O 16:50 w czwartki przygotowuje program przyrodniczy, a w piątki o tej samej porze - kulturalny, ale ten prowadzi jej koleżanka. Może się jednak pojawia tam w jakichś rozmowach z fachowcami.Ania pisze: btw ... czy ona coś prowadzi w tvp 3 ? jak tak to kiedy i o ktorej ?
Kilka słów o Sztafecie Olimpijskiej
Sztafeta Olimpijska to dla wielu osób wyjątkowa szansa wniesienia bezpośredniego wkładu w Igrzyska Olimpijskie oraz zetknięcia z najbardziej prestiżowym symbolem sportu – Ogniem Olimpijskim.
Sztafeta rozpocznie się w Rzymie 8. grudnia 2005 roku. W trakcie jej trwania 10 tysięcy uczestników będzie miało okazję nieść znicz z Ogniem Olimpijskim przez każdy region i każdą włoską prowincję. Uczestnicy mają 64 dni na pokonanie trasy o długości ponad 11300 km.
Zgodnie z duchem Sztafety Olimpijskiej włoscy biegacze będą mieli szansę niesienia Ognia Olimpijskiego przez regiony, w których mieszkają. W każdym mieście leżącym na trasie sztafety Samsung zorganizuje we współpracy z lokalnymi władzami uroczyste imprezy promujące Igrzyska Olimpijskie oraz samą Sztafetę.
Informacja o polskich uczestnikach Sztafety
Robert Korzeniowski – 37 lat, jest jedynym polskim sportowcem, który ma w dorobku cztery złote medale Igrzysk Olimpijskich. Od 1996 roku, kiedy wywalczył olimpijskie złoto w Atlancie uznawany za najlepszego zawodnika w swojej dyscyplinie. W 1997 r. został mistrzem świata, a w 1998 r. zwyciężył w mistrzostwach Europy. Z Sydney przywiózł dwa złote medale - za zwycięstwa w chodzie na 20 km i 50 km. Mistrzostwo świata wywalczył również w 2001 i 2003 r. W sierpniu 2004 r. został mistrzem olimpijskim na igrzyskach w Atenach w chodzie sportowym na dystansie 50 km.
Kamil Durczok – 37 lat, zaczynał pracę w 1991 roku w Radiu Katowice. W wieku 24 lat został dyrektorem Radia Top w Katowicach. W 1994 roku zaczął współpracować z Telewizją Katowice, gdzie przeprowadzał wywiady z politykami. Miał własny program Rozmowy tygodnia. Pisał felietony do Trybuny Śląskiej. Na antenie ogólnopolskiej debiutował w programach Studio parlamentarne i Przegląd publicystyczny w TV Polonia. Potem prowadził Forum w TVP 1 i W centrum uwagi. Obecnie można go oglądać w Wiadomościach i w Debacie.
Dorota Kitlas – 15 lat, urodziła się w Białymstoku. Mieszka w Słomiance, małej wsi w województwie podlaskim. Zdała do trzeciej klasy Gimnazjum w Jasionówce. Jej ulubione przedmioty to geografia i historia. Pasjonuje się zwierzętami, piłką nożną i narciarstwem. Dużo czasu poświęca grze na alcie w Młodzieżowej Orkiestrze Dętej w Jasionówce. Wolny czas latem najchętniej spędza z końmi, doskonaląc umiejętności jeździeckie.
Walenty Siemaszko – 54 lata, mieszka w Lipinach, miasteczku w woj. zachodniopomorskim. Ukończył fizykę na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Od 1978 r. pracuje jako nauczyciel w Zespole Szkół w Lipianach (uczy w gimnazjum i liceum, jest również wychowawcą klasy maturalnej). Żonaty, trójka dzieci. Interesuje się sportem, brydżem i scrabblem.
Marek Płodzik – 56 lat, mieszka w Warszawie, z zawodu jest inżynierem mechanikiem. Zdobył najwięcej punktów podczas testu z wiedzy o Igrzyskach Olimpijskich.
ŹródłoŚlązak Ślązakom
Kamil Durczok - znany dziennikarz radiowy i telewizyjny - przyłącza się do inicjatywy portalu INTERIA.PL, mającej na celu pomoc poszkodowanym w katowickiej katastrofie. Durczok odda na aukcję bliskie jego sercu przedmioty.
- Wspólnie z Jerzym Dudkiem wpadliśmy na pomysł pomocy poszkodowanym w sobotniej katastrofie w Katowicach - powiedział nam prowadzący Kontrwywiad w radiu RMF FM Durczok. - Jako Ślązacy, nie możemy pozostać obojętni na to, co się stało.
Popularny dziennikarz niedawno wrócił z Mediolanu, gdzie niósł pochodnię z ogniem olimpijskim zmierzającym do Turynu. - Właśnie tę pochodnię, którą niosłem przez 400 metrów, a także dres, w którym biegłem, chciałbym przeznaczyć na aukcję - zadeklarował Durczok.
Durczok jest przekonany, że w takiej chwili nikt nie może pozostać obojętny na to, co się wydarzyło. - Chcemy pomóc z oczywistego powodu, bez żadnej ideologii - mówi. - Jestem Ślązakiem, mieszkam 200 metrów od miejsca tragedii - dodaje.
- Ostatnio prowadziłem debatę telewizyjną, podczas której goście mówili, że ta pomoc dla Katowic płynąca z całej Polski to tylko zryw, to coś na pokaz - opowiada Durczok. - Myślę jednak, że to wszystko, co może pomóc jest dobre. Bez względu na to, czy jest to jednorazowa pomoc, czy też długotrwałe przedsięwzięcie.
Celem Kamila Durczoka i Jerzego Dudka, jak sami przyznają, nie jest tylko krótkotrwała inicjatywa. Postanowili zrealizować szerszy pomysł. Dotyczyłby on przede wszystkim najmłodszych. W planach obu panów jest stworzenie czegoś w rodzaju funduszu, który przez lata w formie stypendiów pomagałby dzieciom na Śląsku.
