tvpforum.pl

Także Jedynka szykuje na jesień swój nowy teleturniej. Według Wirtualnych Mediów już 22 września zadebiutuje nowy program pt. "The Wall - Wygraj marzenia" oparty na formacie Endemol Shine emitowanym w oryginale na NBC. Format okazał się najlepszym nowym formatem teleturnieju nie tylko minionego roku, ale i ostatnich lat debiutując ze sukcesem w takich krajach jak Francja (TF1), Niemcy (RTL), czy Hiszpania (Telecinco).

W nowym programie Jedynki grają duety tak jak w "Postaw na milion", którzy odpowiadają na pytania. Dobra odpowiedź oznacza, że pula końcowa, którą uczestnicy powiększają powiększy się o wartość przedziałek, do których wpadły kule na planszy z gęsto ulokowanymi przeszkodami, dzięki czemu ruch tych kul jest wręcz nieprzewidywalny. Zła odpowiedź powodować będzie odwrotny skutek, czyli zmniejszenie puli. Na koniec uczestnik w tzw. "izolatce" musi podjąć decyzję, czy zabrać gwarantowaną sumę, czy zaryzykować i wziąć ostateczną pulę, co przypomina nieco "Grasz czy nie grasz".

Obecnie trwają castingi na prowadzącego, a wkrótce ma ruszyć nabór uczestników do programu. Produkować go będzie Endemol Shine Polska, a Jedynka emitować go będzie prawdopodobnie w piątki o 20:20: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/th ... on-endemol

Prowadzącym będzie Paweł Orleański, wcześniej związany z TV4 (m.in. Galileo).

Jak wrażenia? Program dość emocjonujący, trochę irytujący, zasady trochę zawiłe, wszystko trzeba tłumaczyć i przypominać, ale może z czasem będzie lepiej. Całość raczej dobrze przygotowana i zrealizowana, ale widać miejscami kiepski montaż. Mam też wątpliwości czy te wszystkie przemowy i wypowiadanie się zdaniami wielokrotnie złożonymi przez uczestników (zwłaszcza końcowe) były naturalne. Skąd im przyszło do głowy, żeby tak stopniować napięcie, zamiast prosto z mostu powiedzieć co i jak z kontraktem i końcową rozgrywką. Musieli mieć jakieś instrukcje, a może i wcześniej próbne gry bez kamer..

A o co chodzi z tym ocenianiem przez uczestniczkę czy mąż będzie w stanie odpowiedzieć? Gdyby stwierdziła, że sobie nie poradzi to co? Bierze pytanie na siebie? I co wtedy? W dzisiejszym programie wszystkie pytania skierowała na męża, więc nie wiem jak to by się potoczyło, gdyby podjęła inną decyzję.

Oglądałem bez pierwszych kilku minut, kiedy się chyba przedstawiali, więc nie wiedziałem kim jest ona, uczestniczka. Trochę za często śmiała śmiała się i wypowiadała, moim zdaniem, dość trywialne, wręcz głupie zdania. Ale cóż, to chyba dla ludu, tego faktycznie ciemnego.

Sam program fajnie zrealizowany, błędów montażu nie zauważyłem, studio z rozmachem. Mam tylko wątpliwości, czy śmiechy przy kwestiach o kolejnych szpilkach, jakie mąż kupi żonie (uczestniczce) za trafione 1 zł były autentyczne. Śmiem twierdzić, że były z puszki, tym bardziej, że czasami widać było publikę, która nawet się nie uśmiechała wtedy.

Zasady gry trochę złożone, ale nie na tyle, żeby ich szybko nie zrozumieć. Z tym ocenianiem uczestniczki, czy mąż będzie w stanie odpowiedzieć, to chyba chodzi o to, czy zaryzykuje w tej chwili podwojenie lub potrojenie kul, czy tylko zostanie przy jednej, że gdyby czasem jednak się pomylił, to żeby za dużo nie stracić. Choć moim zdaniem pierwsze dwie rundy (po wstępnej A-B) nie będą grały większej roli. Saldo do trzeciej i tak się wyzeruje i dopiero ostatnie pytania będą miały jakieś znaczenie plus oczywiście 4 czerwone, minusujące kule na końcu.

I wydaje mi się, że pytań na siebie uczestniczka wziąć nie może. To zabawa z ryzykiem, tylko na gorszej pozycji jest jednak wyizolowany gracz, bo nie dość, że musi najlepiej jak najwięcej poprawnych odpowiedzi udzielić, nie wie, ile faktycznie było prawidłowych, jakie jest ich saldo. Najlepiej we wstępnej grze wspólnej zdobyć sporo kasy, a potem ewentualnie poprawnymi odpowiedziami jej nieco dołożyć, choć raczej z tego kokosów nie ma. Dzisiaj wyszło chyba coś koło 12000 zł na "kontrakcie". A jednak do programu przychodzi się z wizją setek tysięcy i milionów, a nie skromnych przy tym 10 klocków.

Końcówka faktycznie "przereżyserowana". W życiu bym nie wytrzymał gdybym z kimś miał tak grać.

Tak, chyba masz rację, chodzi o to za ile kul gra. Ale zapomniałem o tym, bo prezenter najpierw pytał czy sobie poradzi, a po odpowiedzi że tak pytał jeszcze potem czy podwaja, tak jakby jedno nie miało związku z drugim. Np. że poradzi sobie, ale nie podwaja

Pod błędem montażowym mam na myśli to, że Orleański najpierw mówi coś wolno i żartobliwie, a potem nagle od razu zaczyna szybko i poważnie. Było tak dwa czy trzy razy, ale to wynika ze skracania programu. Tak samo jest w "Kole fortuny", ale zawsze to wyłapuję i mi się to nie podoba, dlatego nazywam to błędem montażowym

Rzeczywiście - ta końcówka z mowami finałowymi jest skopana i to na maksa, ale poza tym - produkcja zrealizowana i wyprodukowana świetnie, na poziomie niebywałym - nie tylko jak na TVP, ale wszystkie telewizje w Polsce.

Dzisiaj było już zdecydowanie lepiej, dużo bardziej autentycznie, ale niestety smutno. Strasznie mi było żal, bo dobre rodzeństwo, oddane ludziom i wyszli z zerem, a tydzień temu za głupotę zgarnęła para prawie 80 tys. No i gdzie tu jest sprawiedliwość na tym świecie?...

Tak nieprzewidywalny bywa program, a skoro w głównej rozgrywce na 6 pytań aż w 4 była błędna odpowiedź, to nie mogło się skończyć wysoką kwotą. Gdyby podpisał kontrakt, mieliby chociaż niecałe 20 tys. złotych.

Wczoraj był bardzo fajny odcinek. Pierwszy raz naprawdę szczerze kibicowałem jak największej wygranej. Uczestniczki bardzo pozytywnie odbierałem, a zazwyczaj jest ktoś kto mnie pod jakimś względem bardzo denerwuje i życzę jak najgorzej

Tydzień temu był odcinek, w którym wrzutem do komory 100 000 zł dziewczyna zakończyła grę z niczym. Bardzo zabawne było to, że w momencie wsadu do tej kieszeni na ekranie pojawiła się zapowiedź kolejnej pozycji programowej "Za chwilę Sayonara"

Jeszcze zwróciłem uwagę na jedną rzecz sprzed tygodnia. Było pytanie o zęby mleczne (jakich konkretnie nie ma dziecko). Orleański po odpowiedzi dodał, że człowiek ma 20 mleczaków. W dniu następnym w "Rodzina wie lepiej" było pytanie dokładnie o to ile ich jest.

Czeka nas wiosną druga edycja. Muszę powiedzieć, że trochę jest to dziwne jak na telewizję narodową. Ścianie przypisuje się jakieś ludzkie cechy, każe się z nią uczestnikom witać jakby miała duszę. Niczym jakiś fałszywy bożek. Prezenter też ciągle powtarza, że ściana daje i odbiera. A kto tak robi to wiadomo gdzie trafia

Po 1,5 roku program będzie miał nowego prowadzącego. Paweł Orleański napisał na Facebooku, że decyzją TVP żegna się z formatem:
https://www.facebook.com/permalink.php? ... &__tn__=-R

Być może nową prowadzącą będzie Anna Popek. Jak donosi Plotek od kilku tygodni zabiega u szefostwa o jakiś nowy program w paśmie z dobrą oglądalnością, bo poranny program "Wstaje dzień" ją za bardzo nie rozwija i niewielu widzów ma możliwość ją tam podziwiać.

Tylko z postu Orleańskiego wynika, że prowadzącym będzie mężczyzna. Poza tym skoro beznadziejnie wypadła w próbach kamerowych do newsów, to tym bardziej do tego programu.

Popek jeszcze długo będzie płaciła podatek od słynnego zdjęcia z Jackiem Kurskim.

Orleański może dostał informację, że będzie ktoś nowy, ale nie jest wtajemniczony kto nim będzie, co nie wyklucza kobiety (chyba, że format zabrania). Poza tym jest bardzo duża różnica między programem informacyjnym na żywo, a programem rozrywkowym z puszki, gdzie powtarzanie i dogrywanie dla lepszego efektu jest na porządku dziennym.

Drugim moim kandydatem jest Krzysztof Ziemiec. Miał co prawda dzielić Teleexpress z publicystyką w TVP Info, ale na ziemcowe tytuły właśnie wrócił Rachoń, a przecież finansowo samym Teleexpressem dotychczasowy jego kontrakt się raczej nie zepnie. Orłoś (a Ziemiec jest jakby w slocie po Orłosiu) też przez jakiś czas godził prowadzenie Teleexpressu z cotygodniowym teleturniejem. Fizycznie i z głosu Ziemiec jest nawet podobny do Orleańskiego, także to jest jeszcze bardziej prawdopodobny wybór niż Popek.

Ziemiec to najpierw niech przejdzie "czyściec" w postaci "Teleexpressu", a póżniej się bierze za takie projekty.

Jak ktoś ma słaby warsztat, to nawet dogrywanie z puszki nie pomoże. Wystarczy, że jeden duet spędza kilka godzin na grę w studio.

O nie, tylko nie Ziemiec. Jakoś nie darzę go sympatią....