Pamiętam, że Michał kiedyś opisywał ten sposób realizacji, wreszcie mamy to w nagraniu! Swoją drogą - kto wpadł na pomysł, żeby pogodynkę usadzić za stołem (!) w pomieszczeniu wyglądającym jak gabinet (!). Żeby to jeszcze jakoś nawiązywało do oprawy "Panoramy".
Tak, mniej więcej o tym mówiłem, ale w pamięci mam to, że prezenter jednak stał. Pisałem o tym na drugiej stronie tego wątku. Chyba w podobnym czasie w TVP1 była pogoda z prawdziwą ławką.
Przypomnę tylko, że 2 kwietnia przed 22:00 (czyli o godzinie, o której zwykle emitowane było główne wydanie "Panoramy") cały świat dowiedział się o odejściu Jana Pawła II. Wtedy na Dwójce już została o dwie minuty przyspieszona emisja głównego wydania "Panoramy", ale wyemitowano ledwie kilka sekund czołówki, po czym na ekranie Dwójki pojawił się czarny ekran, a po nim ks. Andrzej Majewski i dalej emitowano wspólny program wszystkich anten TVP.
Główne wydanie "Panoramy" z 24 sierpnia 1997 roku z godz. 22:00. Prowadzi Bożena Targosz. Warto zwrócić uwagę na forszpan i tyłówkę programu (od 5:47):
To w sumie bardzo ciekawe co tutaj widzimy. Dotychczas myślałem, że ta oprawa była wykorzystywana raczej w wydaniach porannych. Czyżby było tak, że wcześniej zostało wprowadzone nowe studio, a dopiero po kilku miesiącach pierwsza oprawa autorstwa bodaj Marty Karbownik?
Ta scenografia została wprowadzona wraz z oprawą na początku stycznia 1997 roku. Później wraz z kolejną zmianą oprawy na nowocześniejszą na przełomie 1997 i 1998 roku lekko zliftingowano studio. Przeniesiono zegar na drugą stronę, a stół obudowano, by nie było widać nóg.
I nie wiem skąd wzięło ci się nazwisko Karbownik, skoro w 1997 roku sama raczej jeszcze uczyła się w szkole średniej?
Ostatnio zmieniony (pt) 26 paź 2018, 11:41 przez Trzeciak, łącznie zmieniany 1 raz.
janekpogwad pisze: ↑(pt) 26 paź 2018, 0:33
Możliwe, że coś mi się pomyliło. W takim razie kto stworzył ową oprawę? Ktoś kiedyś przytaczał jakieś nazwisko.
Nie pamiętam jej nazwiska (imię chyba Wiola albo Jola), ale kiedyś ktoś znalazł jakieś projekty z tej oprawy na jej blogu/stronie, zalinkował, podał nazwisko, wywiązała się dyskusja, a autorka dzięki temu sama tu trafiła i dorzuciła swoje trzy grosze. Początkowo zdaje się była zacietrzewiona i atakująca (nie każdy dobrze znosi krytykę), ale z czasem spuściła z tonu i dało się porozmawiać