: (pn) 30 paź 2006, 1:03
Dziś dyżur miała również Agnieszka Szulim. Siedziała w tej samej pozycji, ale mogliśmy ją oglądać w dwóch wersjach ubioru (wczorajszej i dzisiejszej). W obu wersjach miała czarne rajstopy, czarną górę, tę samą fryzurę, ale dziś miała beżową, wiekszą i dłuższą spódnicę.
W dzisiejszym ubiorze pojawiła się np. w rozmowie przed Teleexpressem z Markiem Piwowoskim, po Wieczorynce i po głównych Wiadomościach. We wczorajszym ubiorze zapowiadała dzisiejszy finał "Jakiej to melodii" po Wiadomościach południowych i po Teleexpressie.
Czyli wiadomo, że nagrali te wystąpienia wczesniej, może wczoraj, ale wiocha straszna, bo udawali, że wszystko jest na żywo. W pierwszym łączeniu pokazywali Janowskiego, który mówił że publiczość już sie zgromadziła i w studiu czeka na finał (który będzie o 17:25 ! ), zawodników jeszcze nie ma, ale wykonawcy już wykonują próby i puścili Blue Cafe "Baby baby baby" (program z otworzenia, a wciskają kit o próbach ! ). W łączeniu po Telexpressie Janowski powiedział do publiki "Słuchajcie, właśnie weszliśmy na wizję" i mówił, że już wszystko gotowe, spotykamy sie za 10 minut. Agnieszka była co prawda podczas oddawania mu głosu wyświetlona jeszcze jakiś czas na telebimie w studiu..., ale potem już w ogóle nie była uczestnikiem dalszej części zapowiedzi. Może jakoś ją tam w obrbce wkleili, bo chyba wczoraj nie mogło być to wszystko nagrywane. Ewentualnie nagrywali to te kilka dni temu, ale zapomniała się tak samo ubrać na niedzielę (ubrałA sie tak w sobotę, bo może ten finał miesiaca miał być w sobotę.... No albo pomyliła przygotowany ubiór niedzielny z sobotnim i wyszło na odwrót. Moim zdaniem robili nieudolny klimat, że wszystko jest na żywo (a przecież zwiastuny z fragmentami już emitowali kilka dni temu). Naprawdę żałosne, może stare babcie się nabrały.
A sam program tak beznadziejny, tak sztuczny, tak kiepsko zorganizowany i zmontowany, że nawet nie chce mi sie już o tym pisać. Nie udało im się sprawić wrażenia, że wszystko pięknie płynnie, co chwila na scenę wchodza same gwiazdy. Przecież to widać, że gra zawodników i występy nie są w żaden sposób powiązane. Może ktoś się nabrał, ale TVP wystawia sobie świadectwo takim czymś. Rozmowę "na żywo" pianisty z graczem telefonicznym też nie bedę komentował. Szczyt żenady cały ten program. Miałem to szczegółowo opisać w wątku o "Jakiej to melodii", ale jednak szkoda czasu i nerwów.
W dzisiejszym ubiorze pojawiła się np. w rozmowie przed Teleexpressem z Markiem Piwowoskim, po Wieczorynce i po głównych Wiadomościach. We wczorajszym ubiorze zapowiadała dzisiejszy finał "Jakiej to melodii" po Wiadomościach południowych i po Teleexpressie.
Czyli wiadomo, że nagrali te wystąpienia wczesniej, może wczoraj, ale wiocha straszna, bo udawali, że wszystko jest na żywo. W pierwszym łączeniu pokazywali Janowskiego, który mówił że publiczość już sie zgromadziła i w studiu czeka na finał (który będzie o 17:25 ! ), zawodników jeszcze nie ma, ale wykonawcy już wykonują próby i puścili Blue Cafe "Baby baby baby" (program z otworzenia, a wciskają kit o próbach ! ). W łączeniu po Telexpressie Janowski powiedział do publiki "Słuchajcie, właśnie weszliśmy na wizję" i mówił, że już wszystko gotowe, spotykamy sie za 10 minut. Agnieszka była co prawda podczas oddawania mu głosu wyświetlona jeszcze jakiś czas na telebimie w studiu..., ale potem już w ogóle nie była uczestnikiem dalszej części zapowiedzi. Może jakoś ją tam w obrbce wkleili, bo chyba wczoraj nie mogło być to wszystko nagrywane. Ewentualnie nagrywali to te kilka dni temu, ale zapomniała się tak samo ubrać na niedzielę (ubrałA sie tak w sobotę, bo może ten finał miesiaca miał być w sobotę.... No albo pomyliła przygotowany ubiór niedzielny z sobotnim i wyszło na odwrót. Moim zdaniem robili nieudolny klimat, że wszystko jest na żywo (a przecież zwiastuny z fragmentami już emitowali kilka dni temu). Naprawdę żałosne, może stare babcie się nabrały.
A sam program tak beznadziejny, tak sztuczny, tak kiepsko zorganizowany i zmontowany, że nawet nie chce mi sie już o tym pisać. Nie udało im się sprawić wrażenia, że wszystko pięknie płynnie, co chwila na scenę wchodza same gwiazdy. Przecież to widać, że gra zawodników i występy nie są w żaden sposób powiązane. Może ktoś się nabrał, ale TVP wystawia sobie świadectwo takim czymś. Rozmowę "na żywo" pianisty z graczem telefonicznym też nie bedę komentował. Szczyt żenady cały ten program. Miałem to szczegółowo opisać w wątku o "Jakiej to melodii", ale jednak szkoda czasu i nerwów.