Kunica i Kajdanowicz w "Wiadomościach"
Rozmawia?a Agnieszka Kublik 31-05-2005, ostatnia aktualizacja 31-05-2005 20:57
Rozmowa z Robertem Kozakiem, nowym szefem "Wiadomości" TVP.
Przyszed? Pan do TVP z polskiej sekcji BBC. U nas BBC to jak wzorzec z Sevres: obiektywizm, rzetelnoś? i niezale?noś?. Tak teraz będzie w "Wiadomościach"?
Robert Kozak: Mam nadziej?. Zosta?em cz?onkiem zespo?u ekspertów, którzy mają opracowa? nowe zasady dziennikarstwa TVP i sposoby ich wdra?ania. I we wdra?aniu w?aśnie tkwi problem. Bo na ten wzorzec BBC dziennikarze powo?ują się często, ale nie wszyscy wiedzą, jak to osiągną?. Ja w BBC 15 lat uczy?em się wprowadza? te zasady w ?ycie. Np. jest taka zasada domniemania niewinności. W BBC nale?y do podstaw dziennikarskiego warsztatu, tu nie. Gdy policja informuje, że przy?apa?a kogoś na gorącym uczynku, to nasze media natychmiast to podają. To oznacza, że robią z niego winnego, cho? przecie? o winie decyduje sąd, a nie policja.
W TVP nie ma takich zasad?
- I tak, i nie. Są spisane na dwu kartkach. Tymczasem w BBC to gruba ksi?ga, która nie tylko zawiera spis zasad, ale i pokazuje, jak się zachowywa? w konkretnych sytuacjach. Tam nie ma prostych rad: zrób tak, a tak nie rób. Na przykład jest takie zalecenie, że je?eli mówimy o mniejszościach czy grupach etnicznych, to mówimy o nich takim j?zykiem, u?ywamy takich określe?, jakie one same, te grupy, akceptują. ?eby ich nie urazi? i unika? stereotypów. Do dziennikarza nale?y już decyzja jak konkretnie.
To nie będzie t?umaczenie wersji angielskiej?
- W ?adnym wypadku. Istnieje ogromna dokumentacja przypadków rozstrzyganych przez telewizyjną komisj? etyki. Chcemy je opisa? i pokazał, dlaczego została podj?ta z?a decyzja albo dobra. Ale najwa?niejsza jest codzienna praca, rozmowa i ocena pracy dziennikarzy. Sam kodeks tego nie za?atwi. Dlatego zach?cam dziennikarzy, ?eby przygotowywali swoje materiały, uwzgl?dniając różną wra?liwoś? odbiorców i myśleli wciąż o tym, jak ich informacje są odbierane. Jeśli pokazujemy dzieci, to nie tylko rodziców pytamy o zgod? na to, ale przede wszystkim same dzieci. To jest wra?liwoś?, którą powinny mie? wszystkie media, ale standard wytycza? powinna w?aśnie telewizja publiczna.
Chc? też, by dziennikarze zrozumieli, że stacja komercyjna może sobie pozwoli? na więcej ni? telewizja publiczna, np. na tworzenie sensacji z materiału, który nie jest sensacyjny. My nie chcemy i nie musimy tego robi?. Bo telewizja publiczna tym się różni od komercyjnej, że nadawca komercyjny produkuje program, by zarabia? pieniądze, a publiczny ma pieniądze, by produkowa? program. Pieniądze z reklam w TVP nie trafiają przecie? do kieszeni w?aścicieli, tylko są reinwestowane w program.
Dzisiejszy zespó? "Wiadomości" to ludzie po przejściach. Cz?ś? pracowa?a tu jeszcze za czasów prezesa Kwiatkowskiego, kiedy zdarza?o się, że informacjami sterowano r?cznie. Cz?ś? to ludzie m?odzi, bez doświadczenia. Są w stanie robi? największy dziennik telewizyjny?
- Przychodząc tu, za?o?y?em, że nie mogę zaczyna? od czystki. Najpierw musz? pozna? potencja? ludzi. Nie wykluczam, że niektórzy nie będą w stanie sprosta? moim wymaganiom albo nie będą chcieli, a wtedy będziemy musieli się rozsta?.
Dziś przyszli do "Wiadomości" dwaj reporterzy z "Faktów" - Miko?aj Kunica i Grzegorz Kajdanowicz. To Was jeszcze bardziej upodobni do TVN.
- To była pierwsza obawa, jaka przysz?a mi do g?owy, gdy Miko?aj i Grzegorz zwrócili się do mnie z pytaniem, czy nie znalaz?oby się dla nich miejsce w "Wiadomościach". Ale dla mnie najwa?niejsze jest, że są to doświadczeni i profesjonalni dziennikarze. Ich styl przygotowywania materiałów będzie musiał ulec zmianie, bo ja nie chc? produkowa? programu podobnego do "Faktów". Obaj panowie zresztą mają tego świadomoś? i widzą koniecznoś? dopasowania się do nowego stylu "Wiadomości".
tak nie może by? musimy pami?ta? zawsze o tym że w Waramościach były Danka Gosia i Jola w Polszmacie Gawryluk a w Fucktach Anitka 
... i nie da? się przyzwyczajeniu
