Forum archiwalne. Bieżąca dyskusja o mediach dostępna na forum.media2.pl, archiwalne materiały wideo na tv.janpogocki.pl
Bravo
Kojarzę "Świat Młodych". Właściwie to sobie przypomniałem jak zobaczyłem nagłówek na tej stronie. Ale nie kupowali mi go rodzice. Może kilka numerów tylko miałem. Zaczynałem od Misia, które regularnie kupowała mi babcia i dziadek, a potem był Świerszczyk (to już rodzice i też regularnie każdy numer). W swietlicy w podstawówce pamiętam, że były do poczytania czasopisma dla chyba trochę starszych, bo mnie nie interesowały - "Płomyczek" i zdaje się "Płomyk", ale to właściwie były same teksty.
A zbieraliście panowie zdjęcia samochodów z (rakotwórczej ) gumy Turbo? Albo naklejki Pandy?
A zbieraliście panowie zdjęcia samochodów z (rakotwórczej ) gumy Turbo? Albo naklejki Pandy?
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
Jestem zaskoczony, że Ty też je żułaś dla tych obrazków To raczej u nas tylko chłopcy zbierali. A miałaś koniki "My little Pony" albo zbierałaś karteczki z "Króla Lwa"?Ania pisze:Ja zbierałam te papierki z gum Turbo były super
Ja czasami z koleżankami skakałem. Pamiętam tylko grę "Tydzień ma siedem dni". Wiem, że były też inne, ale ich nie pamiętam, być może nie umiałem albo nie chciałem ich skakać.Ania pisze: Szkoda ze tu zadnych dziewczyn nie ma bo bym spytała czy w gumę skakały ja skakałam a teraz dzieic nie wiem czemu juz nie skacza a to super zabawa była
A dziewczyny bardzo się denerwowały jak zrobiły kutę i chłopcy, którzy akurat byli w okolicy dopowiadali ssssssss
A jescze coś podobnego było do gumy - taki zwykły sznurek około 1,5 metra, związamy końcami, który zakładało się na palce obu dłoni i za pomoca róznych technik tworzyło się rózne, ale w miarę powtarzalne układy. Z danego układu z kolei były możliwości kolejnych kombinacji. Znałaś też to? Chyba nie miało to nazwy.
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
- doktorfaustus1
- Przyjaciel
- Posty: 3145
- Rejestracja: (ndz) 27 lut 2005, 9:37
Donalda tez żułam
Michale Little pony nie zbierałam ale za to akrteczki i to nie tylko z króla Lwa jak najbarzdiej miałam tego od groma
u nas się skakało parami pojedyńczo albo w trójkąta...
a znacie grę "wywołuje na przeciwko grzane piwko o imieniu.... "
rzucało się piłke trza było złapać a potem jedna osoba zgadywała ile do tamtej jest kroków :D
Michale Little pony nie zbierałam ale za to akrteczki i to nie tylko z króla Lwa jak najbarzdiej miałam tego od groma
u nas się skakało parami pojedyńczo albo w trójkąta...
a znacie grę "wywołuje na przeciwko grzane piwko o imieniu.... "
rzucało się piłke trza było złapać a potem jedna osoba zgadywała ile do tamtej jest kroków :D
^@^
Aniu, a "Tydzień ma siedem dni nie znałaś"?
Guma Kaczor Donald faktycznie też u mnie była popularna, żuło się ją czasami, niektórzy tez kolekcjonowali te historyjki, byc może jeszcze niektóre mam, ale guma Turbo to było szaleństwo. Ta sprawa z rakotwórczością to była raczej bujda. Skutecznie zresztą ograniczyła popyt na tę gumę. Ja jadłem chyba nadal (w końcu obrazków brakowało), bo wszystkie takie zakupy gum i innych rzeczy były dokonywane samodzielnie na pobliskim targowisku podczas przerw lekcyjnych. Ta guma była firmy Kent i doszło do takiego kuriozum, że inne produkty tej firmy uważano za rakotwórcze, bo było napisane na opakowaniu "Kent".
Popularna też była guma HubbaBubba, ale nie związana z żadną kolekcją. Po prostu dla żucia i chyba ta guma jest produkowana do tej pory. Ale ja jej nie lubiłem.
Z rzeczy, które kupowaliśmy na targu to były tez takie gumy rozpuszczalne Center Shock w różnych smakach. Każda była w osobnym hermetycznym papierku. Charakteryzowały się tym, że w środku był potwornie kwaśny płyn. Bez wykrzywienia gęby nie dało się jej przeżuć Moja mama nie dała rady jak ja zaskoczyłem takim cukierkiem. Znacie je? Największe rażenie miały jabłkowe
Popularne były także różnokolorowe cukiereczki pudrowe (w kształcie śrubek, nakrętek, kwadracików) oraz bardzo mocno miętowe cukierki Fisherman's Friend (była wersja zwykła (niebieska, strong (zielona), i extra strong (czarne) - też cieżko było wytrzymac, bo prawie wypalało. Reklamy tych cukierków widziałem kilka lat później na Eurosporcie, więc to taki produkt międzynarodowy i z górnej półki. Pudrówki kupowałem, ale Fishery nie, bo nigdy nie lubiłem mięty.
No i jeszcze Kinder nispodzianki z kolekcjami żółwików, pingwinków , kaczorków i innych. Czekolada po czasie z przesytu wędrowała do kosza, a szukało się figurek. Często jednak trafiało się na jakieś zabawki do złożenia. Akurat na to szkoda było mi pieniedzy i miałem co najwyżej kilka z kolekcji.
Koledzy jeszcze wpuścili sie w maliny ze zbieraniem Świata wiedzy. Kasy szło na to mnóstwo, a zdobywało się w polowych warunkach, poprzez bieganie po wszystkich okolicznych kioskach i dogadywanie się z kioskarzami.
No, ale nikt nie potwierdził zbieranie nalepek do albumu WWF Panda. Czyżbyście tego nie znali? Potem jeszcze były inne wersje albumów Panini - wojownicze żółwie ninja, transformersy, Barbie, My Little Pony itp. ale chyba popularności Pandy nic nie przebiło. W świetlicach i klubach osiedlowych spotykałi się starzy i młodzi w określony dzień tygodnia i wymieniali nalepkami cały wieczór albu zapełnić album.
I to chyba wszystkie totalne głupawki w okresie mojej podstawówki na punkcie produktów w czasie startującego kapitalizmu.
Guma Kaczor Donald faktycznie też u mnie była popularna, żuło się ją czasami, niektórzy tez kolekcjonowali te historyjki, byc może jeszcze niektóre mam, ale guma Turbo to było szaleństwo. Ta sprawa z rakotwórczością to była raczej bujda. Skutecznie zresztą ograniczyła popyt na tę gumę. Ja jadłem chyba nadal (w końcu obrazków brakowało), bo wszystkie takie zakupy gum i innych rzeczy były dokonywane samodzielnie na pobliskim targowisku podczas przerw lekcyjnych. Ta guma była firmy Kent i doszło do takiego kuriozum, że inne produkty tej firmy uważano za rakotwórcze, bo było napisane na opakowaniu "Kent".
Popularna też była guma HubbaBubba, ale nie związana z żadną kolekcją. Po prostu dla żucia i chyba ta guma jest produkowana do tej pory. Ale ja jej nie lubiłem.
Z rzeczy, które kupowaliśmy na targu to były tez takie gumy rozpuszczalne Center Shock w różnych smakach. Każda była w osobnym hermetycznym papierku. Charakteryzowały się tym, że w środku był potwornie kwaśny płyn. Bez wykrzywienia gęby nie dało się jej przeżuć Moja mama nie dała rady jak ja zaskoczyłem takim cukierkiem. Znacie je? Największe rażenie miały jabłkowe
Popularne były także różnokolorowe cukiereczki pudrowe (w kształcie śrubek, nakrętek, kwadracików) oraz bardzo mocno miętowe cukierki Fisherman's Friend (była wersja zwykła (niebieska, strong (zielona), i extra strong (czarne) - też cieżko było wytrzymac, bo prawie wypalało. Reklamy tych cukierków widziałem kilka lat później na Eurosporcie, więc to taki produkt międzynarodowy i z górnej półki. Pudrówki kupowałem, ale Fishery nie, bo nigdy nie lubiłem mięty.
No i jeszcze Kinder nispodzianki z kolekcjami żółwików, pingwinków , kaczorków i innych. Czekolada po czasie z przesytu wędrowała do kosza, a szukało się figurek. Często jednak trafiało się na jakieś zabawki do złożenia. Akurat na to szkoda było mi pieniedzy i miałem co najwyżej kilka z kolekcji.
Koledzy jeszcze wpuścili sie w maliny ze zbieraniem Świata wiedzy. Kasy szło na to mnóstwo, a zdobywało się w polowych warunkach, poprzez bieganie po wszystkich okolicznych kioskach i dogadywanie się z kioskarzami.
No, ale nikt nie potwierdził zbieranie nalepek do albumu WWF Panda. Czyżbyście tego nie znali? Potem jeszcze były inne wersje albumów Panini - wojownicze żółwie ninja, transformersy, Barbie, My Little Pony itp. ale chyba popularności Pandy nic nie przebiło. W świetlicach i klubach osiedlowych spotykałi się starzy i młodzi w określony dzień tygodnia i wymieniali nalepkami cały wieczór albu zapełnić album.
I to chyba wszystkie totalne głupawki w okresie mojej podstawówki na punkcie produktów w czasie startującego kapitalizmu.
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
Nie to nie Hubba Bubba ja to do dzisiaj żuję jest genialna bo jest jej bardzo duża i super balony wychodza
Center shock były zaje***ste pamiętam jak to wypałało gebe
Co do albumów to ja zbierałam taki religijny jakiś a potem z gum baywatch
Pamiętam jak była też zajawka na lizaki chupa chups to się tonami jadło...
Co do kinder niespodzianek to 1 były crazy crocos mam je do dzisiaj zrobie jutro fotkę bo teraz już za poźno
Ze słodyczy warte przypomnienia są też Prince Polo w trójkątnych przezroczystych opakowaniach
A pamiętacie zajawke na 1 elektorniczne ruskie gierki z bazaru ? jeszcze zanim tetris się pojawił ? ekranik prostokątny i czerwone przyciski
Michale chyba tak pamiętam tydzień ma 7 dni
Z cyklu wpsomnień czar były jeszcze sławne wylicznaki pamiętacie jakieś ?
"Trą trą misia bela misia kasia konfacela misia a misia be misia kasia kon fa ce"
"Ene due rike fake torba borba esesmake deus deus kosmatesu i morelre baks "
Jak dziewczyny skakały przez skakanke to wyliczały
"pan sobieski miał 3 pieski czerwony zielony niebieski"
Za cholere nie wiem czy tak się to pisze choć pewnie nijak
Center shock były zaje***ste pamiętam jak to wypałało gebe
Co do albumów to ja zbierałam taki religijny jakiś a potem z gum baywatch
Pamiętam jak była też zajawka na lizaki chupa chups to się tonami jadło...
Co do kinder niespodzianek to 1 były crazy crocos mam je do dzisiaj zrobie jutro fotkę bo teraz już za poźno
Ze słodyczy warte przypomnienia są też Prince Polo w trójkątnych przezroczystych opakowaniach
A pamiętacie zajawke na 1 elektorniczne ruskie gierki z bazaru ? jeszcze zanim tetris się pojawił ? ekranik prostokątny i czerwone przyciski
Michale chyba tak pamiętam tydzień ma 7 dni
Z cyklu wpsomnień czar były jeszcze sławne wylicznaki pamiętacie jakieś ?
"Trą trą misia bela misia kasia konfacela misia a misia be misia kasia kon fa ce"
"Ene due rike fake torba borba esesmake deus deus kosmatesu i morelre baks "
Jak dziewczyny skakały przez skakanke to wyliczały
"pan sobieski miał 3 pieski czerwony zielony niebieski"
Za cholere nie wiem czy tak się to pisze choć pewnie nijak
^@^
No to teraz mi się jeszcze przypomniały inne gumu - star- trek, He-man, znowu My Little Pony i jeszcze jakieś inne. Przy kupnie pięciu można było dostać album. Składana na pół kartka A4.Ania pisze: Co do albumów to ja zbierałam taki religijny jakiś a potem z gum baywatch
No jadło się, ale akurat chyba żadnego konkursu z tym nie było. Jadło się też chipsy Chio oraz z nowej firmy na rynku o nazwie Frito Lay chipsy Fritos (były 4 smaki, potem zrobili dwa dodatkowe). Potem powstała nowość - chipsy falowane Ruffles (też Frito-lay). Początkowo 3 smaki, potem jeszcze dodatkowe dwa m.in hit - pieczony kurczak :!: Nastepnie pojawiła się marka Lays i tak jest do dziś. Potem zlikidowano Fritosy, potem zastąpiono Ruffles marką Lays Max (i tylko 3 smaki). Potem pojawiały się nowe smaki, ale już tylko Lays. Od czasów liceum już się w ogóle nie łapię. Jest tyle smaków, że szkoda gadać. A chypsy Lays Max zostały zastąpione chyba teraz Lays Appetite. Jest też od kilku lat jakaś podgrupa Lays ZłocisteAnia pisze: Pamiętam jak była też zajawka na lizaki chupa chups to się tonami jadło...
A skąd akurat wiesz, że te były pierwsze. jak podałaś nazwę Crazy Crocos to przypomniała mi się seria Happy HipposAnia pisze: Co do kinder niespodzianek to 1 były crazy crocos mam je do dzisiaj zrobie jutro fotkę bo teraz już za poźno
O tak, z Wilkiem i Zającem. Mam jedną taką jeszcze w domu i jest sprawna tylko, że nie ma baterii. Zając zbierał jajka do koszyka, które spadały z czterech kierunków, coraz wiecej, coraz szybciej w kolejnych etapach. Grałem w jeszcze jedną gierkę z tej serii, ale już nie pamiętam zasad.Ania pisze: A pamiętacie zajawke na 1 elektorniczne ruskie gierki z bazaru ? jeszcze zanim tetris się pjawił ? ekranik prostokątny i czerwone przyciski
Jeszcze były wafelki Kuku-Ruku. W każdym wafelku była kolorowa naklejka z numerem i z jakimś śmiesznym rysunkiem zwierzęcia. Mam album zdobyty po ciężkich zabiegach, bo nigdzie nie było, ale zbierałem tę serię akurat tylko ja i mój kolega, którego mama miała sklep. No i jeszcze pan z papierniczego, z którym się wymienialiśmy.
EDIT
Co do wyliczanek
Ene due rabe Chińczyk poknął żabę,
a żaba chińczyka co z tego wynika?
Raz dwa trzy cztery maszerują oficery (ale co dalej? )
A graliście w grę "kamień nożyce papier" :
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
O rany Guma Turbo. Ja nie mogę. Turecka guma Poczytałem komentarze w necie, pooglądałem fotki az się wzruszyłem. Co to byłom za szaleństwo. I jeszcze przed chwilą znalazłem swoje własne obrazki. Płakac mi się chce Ile ja się tego musiałem nażreć. Do dzis pamiętam jak smakowała, jak się ją delikatnie otwierało, jak się wybierało z koszyka odpowiedni kolor, jak się bawiło w zapamiętywanie ile koni mech, jaka prędkość, jaki numer a może prototip ;;). Z tego co widzę to w necie sporo maniaków to wspomina. ja zbierałem obrazki tylko od 51 (Ferrari Testarossa), ale wczesniejsze też były, ale chyba wtedy jeszcze niepopularne w Polsce. Praktycznie większość ludzi ich nie ma lub ma kilka, na stronach specjalistycznych jednak są zestawienia tej serii. Na 120 skończyła się ta seria, potem była od 121 to ... i tez tę serie jeszcze zbierałem. Poem już przestałem, ale widzę, że obrazki dochodziły nawet do 550, więc ta guma na pewno nie znikneła z powodu tego, że rakotwórcza, bo ja jeszcze pamiętam tę famę jak sam zbierałem. Potem były dalsze numery, ale już zaczynały się powtarzać.
My mieliśmy gume Turbo Super, potem jeszcze byłu Turbo Classic i Turbo Sport.
Kilka stron i dyskusji o gumie TURBO. W dziale kontakty są ludzie-zbieracze z całej Europy - Bułgaria, Rumunia, Rosja, Ukraina itd.
http://www.turbokent.for.pl
http://www.turbokent.gsi.pl/home.html
http://www.mcz.art.pl/turbo.php
http://www.autogaleria.pl/forum/viewtopic.php?t=465
http://www.autogaleria.pl/forum/viewtop ... c&start=15
Warto poczytać! Oprócz rakotwórczej gumy Turbo także inne wspomnienia tak jak my w tym wątku.
http://66.249.93.104/search?q=cache:uiI ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:VCd ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:QzB ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:kH1 ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:VNz ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:pmu ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:VdX ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:CkO ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:TWS ... rcza&hl=pl
Nasi rodzice i dziadkowie mają te swoje pralki franie, radia szarotki i komputery Odra, my mieliśmy gumę Turbo ! ! ! ! !
My mieliśmy gume Turbo Super, potem jeszcze byłu Turbo Classic i Turbo Sport.
Kilka stron i dyskusji o gumie TURBO. W dziale kontakty są ludzie-zbieracze z całej Europy - Bułgaria, Rumunia, Rosja, Ukraina itd.
http://www.turbokent.for.pl
http://www.turbokent.gsi.pl/home.html
http://www.mcz.art.pl/turbo.php
http://www.autogaleria.pl/forum/viewtopic.php?t=465
http://www.autogaleria.pl/forum/viewtop ... c&start=15
Warto poczytać! Oprócz rakotwórczej gumy Turbo także inne wspomnienia tak jak my w tym wątku.
http://66.249.93.104/search?q=cache:uiI ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:VCd ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:QzB ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:kH1 ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:VNz ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:pmu ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:VdX ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:CkO ... rcza&hl=pl
http://66.249.93.104/search?q=cache:TWS ... rcza&hl=pl
Nasi rodzice i dziadkowie mają te swoje pralki franie, radia szarotki i komputery Odra, my mieliśmy gumę Turbo ! ! ! ! !
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
Te ruskie gierki nazywano też "jajeczka". Pierwsze polegały na łapaniu spadających jajeczek. Dźwięk tej gierki będę pamiętał chyba do końca życia, zwłaszcza na wyższych poziomach.
Były jeszcze komputery Atari i Commodore 64. Atari były super, czekało się pół godziny na wczytanie gry, jeśli oczywiście miało się szczęście i nie wyskoczył error. Nie wolno było chodzić w pobliżu magnetofonu żeby nie zakłócać odczytu. Commodore z Turbo to było coś.
Tutaj można sobie powspominać programu telewizyjne (pewnie znacie już te linki):
www.nostalgia.tv.pl
I ich forum
Ten temat można chyba wydzielić lub przenieść do innego działu.
Były jeszcze komputery Atari i Commodore 64. Atari były super, czekało się pół godziny na wczytanie gry, jeśli oczywiście miało się szczęście i nie wyskoczył error. Nie wolno było chodzić w pobliżu magnetofonu żeby nie zakłócać odczytu. Commodore z Turbo to było coś.
Tutaj można sobie powspominać programu telewizyjne (pewnie znacie już te linki):
www.nostalgia.tv.pl
I ich forum
Ten temat można chyba wydzielić lub przenieść do innego działu.