Moim zdaniem to nie była pomyłka tylko pokazywali Sandomierz to i tego co był tam pokazalimichal pisze:A stojący Kraśko z mikrofonem w wodzie pokazany nawet przed czołówką, ale zapewne przez pomyłkę.
Forum archiwalne. Bieżąca dyskusja o mediach dostępna na forum.media2.pl, archiwalne materiały wideo na tv.janpogocki.pl
Wiadomości - sprawy bieżące
Zawsze lub prawie jest to tylko jedno ujęcie, a nawet jak kilka, to nigdy z prezenterem. Moim zdaniem dziś widok był na żywo, a wtedy łatwiej o błądy i za wcześnie realizator przeskoczył na ujęcie z Kraśką, które miało po raz pierwszy się pojawić dopiero w ramce z Holecką.KammilG pisze:Moim zdaniem to nie była pomyłka tylko pokazywali Sandomierz to i tego co był tam pokazali
A poza tym to wg podpisów w Sandomierzu z przeniesionymi dekoracjami ze studia była Danuta Holecka, a Kraśko zalanej w Warszawie.
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
Fakty już w studiu, a Kraśko nadal bryluje na zalanych terenach - dziś tak jak wczoraj jest w Sandomierzu.
Durczok w Faktach tylko do czwartku, w piątek miał tradycyjnie wolne (Kajdanowicz), w weekend Marciniak (bez Tadli). Wydaje mi się że Kraśko będzie w gumiakach już codziennie przez najbliższe kilka dni, dopóki woda nie zejdzie do Szczecina i Gdańska.
Durczok w Faktach tylko do czwartku, w piątek miał tradycyjnie wolne (Kajdanowicz), w weekend Marciniak (bez Tadli). Wydaje mi się że Kraśko będzie w gumiakach już codziennie przez najbliższe kilka dni, dopóki woda nie zejdzie do Szczecina i Gdańska.
STANOWCZE "NIE" LISIEJ PROPAGANDZIE!
Zareagowała już społeczność demotywatory.pl http://demotywatory.pl/1640697/Piotr-Krasko
Kraśko po pas w wodzie, tymczasem pani Wyszyńska zamierza pozwać TVP do sądu. Jak podaje Dziennik Gazeta Prawna - proces, jak i samo odszkodowanie dla Wyszyńskiej mogą kosztować TVP nawet milion złotych, na który złożą się oczywiście Ci, którzy płacą abonament, dlatego przypomnijmy jeszcze raz: "abonament - potrzebny na 100%"
-
- Popisał/a już trochę
- Posty: 565
- Rejestracja: (ndz) 04 maja 2008, 13:20
- Lokalizacja: Z takiego zadupia, że nawet nie będę pisał ;P
- Kontakt:
Nie, bo zepsuje najlepszy program informacyjny w Polsce! Wydarzenia nie potrzebują żadnego odświeżania, dopiero w lutym miały lifting, a i przed nim były całkiem ładne. Jedyne, czego mi w nich brakuje, to nadawanie w letterboxie (tak jak Nowy Dzień z Polsat News) - po co ucinać obraz? Można by dzięki temu wyeliminować grafikę i kadrowanie z safe area, co w Polsat News i Polsat HD szpeci program.viper pisze:Może lepiej, żeby Kraśko odświeżył Wydarzenia Polsatu?
Tymczasem M. Wyszyńska chce odszkodowania.
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/artic ... _sadu.html
najciekawszy fragment zacytuję (podejrzewalem, jak kilku innych forowiczow, ze Wyszynska byla zwykla marionetka Karnowskiego i spolki)
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/artic ... _sadu.html
najciekawszy fragment zacytuję (podejrzewalem, jak kilku innych forowiczow, ze Wyszynska byla zwykla marionetka Karnowskiego i spolki)
Barbara Sowa: Wniosła pani sprawę do sądu, bo chce Pani wrócić na wizję?
Małgorzata Wyszyńska: Do tych "Wiadmości"? Nie. Dziennikarz ma jedno nazwisko i jedna twarz. Myślę, że dla ludzi którzy przyszli do tego programu z Jackiem Karnowskim kariera skończy się razem z kampania prezydencką. Oglądam serws i zastanawiam się czy tak rzeczywiście wygląda Polska w której żyjemy. Jest mi po prostu wstyd za niektórych dziennikarzy.
B.S. Chyba żaden z pracowników "Wiadomości" nie ma do końca czystych rąk. Serwis TVP1 najpierw za czasów Kwiatkowskiego promował lewicę, potem PiS, Libertas.
M.W. Ale nigdy nie było aż tak otwartej propagandy. W serwisie nie ma teraz miejsca na dyskusję czy bunt.
B.S. Pani się buntowała?
M.W. Byłam niewygodna, bo nie chciałam wypełniać w ciemno wszystkich poleceń. Jacek Karnowski celowo ograniczał liczbę moich dyżurów i zepchnął mnie na weekendy, bo wtedy przeważnie nic się nie dzieje, jest mało materiałów politycznych. Być może także chciał się pozbyć wszystkich ludzi, którzy pamiętali go jeszcze z czasów, gdy prezesem TVP został Andrzej Urbański, a Karnowski z wielkim hukiem rozstawał się z TVP twierdząc, że nie będzie pracował z politykami. Po kilkunastu miesiącach nie miał już jednak obiekcji i od tego samego Andrzeja Urbańskiego przyjął propozycję kierowania "Panoramą".
B.S. Ile pieniędzy jest pani winna TVP?
M.W. Nie tylko o pieniądze chodzi. Głównie o dobre imię. Władze telewizji chcą osłabić moją pozycję na rynku głosząc, że rzekomo jestem nielubiana przez widzów. To dziwne, bo jeszcze w zeszłym roku byłam w pierwszej dziesiątce najbardziej lubianych prezenterów. Gdy teraz poprosiłam o badania pokazano mi tylko z daleka ich okładkę. W sądzie już w ten sposób nie zrobią.
Zgadzam się z Tobą Michale. Mnie osobiście najbardziej podobała się Telewizja Dworaka - były tam same gwiazdy: Durczok, Gawryluk, Ziemiec, Wysocka, Olejnik, Skowroński. "WIADOMOŚCI" miały wtedy swoje newsy i nie siały takiej propagandy jak za czasów Kwiatkowskiego, Wildsteina, Urbańskiego, Farfała i Orła.
Sporo w tym racji, ale trzeba wziąć pod uwagę, ze wtedy tvn nie był tak mocny, nie było tylu kanalów informacyjnych. ciut inaczej było.moderator pisze:Zgadzam się z Tobą Michale. Mnie osobiście najbardziej podobała się Telewizja Dworaka - były tam same gwiazdy: Durczok, Gawryluk, Ziemiec, Wysocka, Olejnik, Skowroński. "WIADOMOŚCI" miały wtedy swoje newsy i nie siały takiej propagandy jak za czasów Kwiatkowskiego, Wildsteina, Urbańskiego, Farfała i Orła.
A co ludzi skończonych w mediach... na pewno wierchuszka Karnowskiego jest skończona. Senyk już na samym starcie kariery sobie mega samobója strzeliła... moim zdaniem skończona nie jest i nie będzie ta "stara" część Wiadomości, która mocno unika robienia polityki
Ale spoko, drugi Karnowski chce otworzyć radio informacyjne, więc szykuje dla kolegów miękkie lądowanie
Na podstawie "Gazety Wyborczej":
Agnieszka Kublik: Przez kilka ostatnich miesięcy była pani twarzą PiS-owskich "Wiadomości" TVP.
Małgorzata Wyszyńska: I to był najgorszy okres z moich 13 lat pracy w TVP. Tak źle nigdy tu jeszcze nie było. Starałam się być w zgodzie z zasadami dziennikarstwa i zachowywać obiektywizm w miarę moich skromnych możliwości. Cóż jednak z tego, że sama pisałam "startówki", czyli to, co czyta prezenter, zapowiadając materiał, skoro na same materiały nie miałam żadnego wpływu, choć często nijak się miały do moich zapowiedzi.
Ale pracowała pani dalej i milczała.
- Obowiązywały mnie zapisy kontraktu zakazujące rozmów z mediami. Były już w TVP przypadki, że traciło się pracę za złamanie tej zasady. Teraz w sądzie jest mój pozew przeciwko TVP. Już mogę mówić.
W październiku zeszłego roku do "Wiadomości" przyszedł Jacek Karnowski i praktycznie od pierwszego dnia jego rządów byłam szykanowana. Z miesiąca na miesiąc prowadziłam coraz mniej wydań, nawet mniej, niż przewidywał kontrakt. Ani razu nie usłyszałam merytorycznego zarzutu, na moje pytania Karnowski nie odpowiadał. No i w marcu TVP zerwała ze mną kontrakt, podając powody, które moim zdaniem są jedynie pretekstem.
Wcześniej z "Wiadomości" odeszli Jarosław Kulczycki i Dorota Wysocka.
- Został tylko Piotr Kraśko. Przyjęto za to Danutę Holecką z TVP Info i Katarzynę Senyk, prezenterkę z nikłym doświadczeniem. Tymczasem to nasza wyrzucona trójka miała w badaniach robionych wiosną 2009 r. najlepsze wyniki wśród widzów "Wiadomości".
Karnowski wymienił też wydawców, wyrzucił m.in. Piotra Jaźwińskiego, wydawcę z 20-letnim stażem. Rzekomo dlatego, że dobiega pięćdziesiątki i nie idzie z duchem czasów. "Wiadomości" o godz. 19.30 przygotowuje teraz wydawca, który w TVP pracuje od kilkunastu miesięcy.
Wraz z Karnowskim pojawiła się grupa nowych reporterów politycznych, którzy pracowali z nim w "Panoramie " w TVP 2, a niektórzy wcześniej w telewizji Puls: Marek Pyza, Bartek Wróblewski, Marcin Wikło, Adam Feder, Anna Hałas- Michalska i Paulina Drapała. Spora grupa wsparcia.
Kogo wspierają?
- A ma pani jakieś wątpliwości?
Widać, że wspierają kampanię wyborczą PiS-u.
- Widzą to też medioznawcy i dziennikarze z różnych mediów. Wystarczy analiza dowolnego wydania "Wiadomości" z ostatnich paru miesięcy, by wiedzieć, komu ten program sprzyja.
Wszyscy w redakcji sprzyjają PiS-owi?
- Nie wszyscy. Ludzie mają rodziny, kredyty. Chcą to przeczekać. Na "Wiadomości" mówią "Niewiadomości". Na ich szczęście i tak zostali odsunięci od najważniejszych politycznych tematów.
A Piotr Czyszkowski, który za poprzednich rządów PiS był kojarzony z "Misją specjalną"?
- Podpadł już na samym początku. Gdy wybuchła afera hazardowa, miał zrobić materiał o Grzegorzu Schetynie. Chodziło o to, by uderzając w Schetynę, uderzyć w PO. Czyszkowski zrobił materiał, ale... obiektywny. Karnowski zobaczył go w "Wiadomościach" i się wściekł, przy kilkunastu świadkach wyzwał Czyszkowskiego od durniów za to, że zrobił Schetynie laurkę. Od razu zdjął Czyszkowskiego z prowadzenia przedpołudniowych "Wiadomości" i odsunął od politycznych tematów. Od tej pory szefostwo programu uważniej kontroluje materiały przed emisją, nawet w weekendy zawsze ktoś jest obecny. I pilnuje, co ma się ukazać o PiS, a co o PO.
Np. w jednym z materiałów była mowa, że premier Tusk nie ma czasu zajmować się ważnymi sprawami i jednocześnie pokazywano go z kuflem piwa w ręku śpiewającego z górnikami. A jak wybuchła afera hazardowa, to chyba nie było dnia, by "Wiadomości" nie poruszały tego tematu, nawet po dwa razy w jednym wydaniu, chociaż nic nowego się nie wydarzyło. - Żeby ludzie nie zapomnieli, co to za afera, bo to głupi naród - słyszeliśmy w redakcji, gdy się buntowaliśmy, że w koło mówimy to samo o tym samym.
Gdy przed komisją hazardową zeznawał były szef CBA Mariusz Kamiński, to na jego osiem czy dziewięć wypowiedzi w materiale była chyba tylko jedna przewodniczącego komisji z PO. Za to jak zeznawali Mirosław Drzewiecki czy Zbigniew Chlebowski, to nie brakowało wielu ostrych komentarzy posłów PiS. Wymowa była taka, że tylko PiS chce wyjaśnić tę aferę, a PO - zamieść pod dywan. A rację ma Kamiński, bo to szef jedynej niepostkomunistycznej służby specjalnej.
Czy to prawda, że krytyczny wobec gen. Romana Polki materiał Bartka Wróblewskiego o sytuacji w GROM-ie nie pojawił się w "Wiadomościach", bo interweniował Pałac Prezydencki?
- Na korytarzach mówiło się, że materiał spadł właśnie po interwencji Pałacu. Ale nikt z zainteresowanych tego pewnie nie potwierdzi, bo musieliby się przyznać, że słuchają poleceń z Pałacu.
Często szefowie "Wiadomości" powoływali się na rozmowy z Pałacem?
- Kiedy po wybuchu afery hazardowej notowania PO nie spadły tak bardzo, jak się można było spodziewać, zastępczyni Karnowskiego Marzena Paczuska głośno opowiadała w redakcji, że to nie jest jeszcze koniec. Że w Pałacu mówi się, iż szykuje się kolejna afera.
Może był to zwykły blef, ale rzeczywiście dwa dni później wybuchła afera stoczniowa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Na podstawie "Rzeczpospolitej":
"Wiadomości" są obiektywne?
Jacek Karnowski, szef "Wiadomości" TVP 1: Dokładamy wszelkich starań, by były jak najbardziej obiektywne. Problemem jest nagonka, próby zastraszenia, dzielenia zespołu. Od października "Gazeta Wyborcza" atakowała nas kilkadziesiąt razy. To nawet zabawne.
To byli członkowie zespołu oskarżają pana o brak obiektywizmu. Tak jak Małgorzata Wyszyńska w "GW".
Rozumiem rozgoryczenie osób, które straciły dobrze płatną pracę. Wiarygodność tego typu "postdonosów" jest wątpliwa. Boli, że Małgosia atakuje także dziennikarzy "Wiadomości". To nie fair.
Dlaczego została zwolniona?
Nie mieliśmy problemów we współpracy. Była osobą wyjątkowo koncyliacyjną, pracowała z różnymi szefami. Choć oskarża nas o niecne praktyki, nigdy nie zgłosiła uwagi do zawartości materiałów. Jej odejście wiązało się z wynikami badań wizerunkowych.
Przecież była zawsze dobrze odbierana przez widzów. W 2009 r. w rankingu "Rz" najpopularniejszych prezenterów wszystkich stacji zajęła dziewiąte miejsce. A w badaniu TVP była przed Piotrem Kraśką i Hanną Lis.
Dziewiąte miejsce to dla nas porażka. Nie chcę mówić o szczegółach badań. Jeśli będzie trzeba, to je pokażemy. Wystąpienia byłej prezenterki traktuję jako nacisk na spółkę skorelowany z przebiegiem negocjacji finansowych z TVP.
Wyszyńska pozywa TVP za niewypłacenie odprawy i naruszenie dóbr osobistych przez twierdzenie, że miała słabe wyniki badań wizerunkowych. Mówi, że nie usłyszała merytorycznego zarzutu.
Nie chcę szczegółowo polemizować w mediach z byłym pracownikiem. Rozumiem jej frustrację. Wierzę, że odnajdzie się na rynku.
Dlaczego Dorota Wysocka nie prowadzi "Wiadomości"?
Tu także zdecydowały badania wizerunkowe.
Debiutantka Katarzyna Senyk ma lepsze wyniki?
Jest bardzo obiecującą prezenterką, wciąż się uczy. Prowadzi przede wszystkim tzw. boczne "Wiadomości" i dwa razy w miesiącu główne. Nie można jej porównywać do innych. Nasze gwiazdy to Piotrek Kraśko, Krzyś Ziemiec i Danusia Holecka. Program pod moim kierownictwem po 27 miesiącach utraty widzów znów zaczął zwiększać oglądalność. To świadczy o tym, że moje decyzje są słuszne.
Tak jak odsunięcie Piotra Czyszkowskiego od spraw politycznych za "zrobienie laurki Schetynie"?
Nadal robi tematy polityczne. Za materiał o Schetynie został skrytykowany, bo pominął warstwę publicznej działalności byłego wicepremiera. Chodziło o warsztat, nie o politykę. Omówiliśmy to i zamknęliśmy sprawę. To dobry dziennikarz, też zresztą wściekle atakowany.
Materiał o tym, że Donald Tusk nie ma czasu zajmować się ważnymi sprawami, i pokazanie go z kuflem piwa z górnikami był obiektywny?
Nie pamiętam takiego materiału. Gdybyśmy nie pokazali premiera z górnikami, tym bardziej by nas krytykowano.
Wyszyńska mówi również, że po aferze hazardowej nie było dnia bez materiału o tym. Po protestach zespół usłyszał: "żeby ludzie nie zapomnieli, co to za afera, bo Polacy to głupi naród".
Gdy wybuchła afera, wszystkie media zajmowały się nią codziennie. Takie zdanie nie mogło paść, bo obecne "Wiadomości" szanują Polskę i Polaków. A zespół nie musi protestować, bo rozmawiamy z dziennikarzami i uwzględniamy ich punkt widzenia.
Czy "Wiadomości" są na wojnie? Jeden z reporterów powiedział "GW", że stawką jest zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego.
Nie są. Są jednak opluwane, i to przez media, które jawnie mówią, kogo popierają. Rzucono przeciwko nam najlepszych "cyngli", co nieco nam pochlebia. Wszystko po to, by wszystkie media mówiły jednym chórem. My się temu nie poddajemy. Czerska nie dyktuje nam agendy. I w ten sposób chronimy pluralizm.
źródło: "Rzeczpospolita"
Agnieszka Kublik: Przez kilka ostatnich miesięcy była pani twarzą PiS-owskich "Wiadomości" TVP.
Małgorzata Wyszyńska: I to był najgorszy okres z moich 13 lat pracy w TVP. Tak źle nigdy tu jeszcze nie było. Starałam się być w zgodzie z zasadami dziennikarstwa i zachowywać obiektywizm w miarę moich skromnych możliwości. Cóż jednak z tego, że sama pisałam "startówki", czyli to, co czyta prezenter, zapowiadając materiał, skoro na same materiały nie miałam żadnego wpływu, choć często nijak się miały do moich zapowiedzi.
Ale pracowała pani dalej i milczała.
- Obowiązywały mnie zapisy kontraktu zakazujące rozmów z mediami. Były już w TVP przypadki, że traciło się pracę za złamanie tej zasady. Teraz w sądzie jest mój pozew przeciwko TVP. Już mogę mówić.
W październiku zeszłego roku do "Wiadomości" przyszedł Jacek Karnowski i praktycznie od pierwszego dnia jego rządów byłam szykanowana. Z miesiąca na miesiąc prowadziłam coraz mniej wydań, nawet mniej, niż przewidywał kontrakt. Ani razu nie usłyszałam merytorycznego zarzutu, na moje pytania Karnowski nie odpowiadał. No i w marcu TVP zerwała ze mną kontrakt, podając powody, które moim zdaniem są jedynie pretekstem.
Wcześniej z "Wiadomości" odeszli Jarosław Kulczycki i Dorota Wysocka.
- Został tylko Piotr Kraśko. Przyjęto za to Danutę Holecką z TVP Info i Katarzynę Senyk, prezenterkę z nikłym doświadczeniem. Tymczasem to nasza wyrzucona trójka miała w badaniach robionych wiosną 2009 r. najlepsze wyniki wśród widzów "Wiadomości".
Karnowski wymienił też wydawców, wyrzucił m.in. Piotra Jaźwińskiego, wydawcę z 20-letnim stażem. Rzekomo dlatego, że dobiega pięćdziesiątki i nie idzie z duchem czasów. "Wiadomości" o godz. 19.30 przygotowuje teraz wydawca, który w TVP pracuje od kilkunastu miesięcy.
Wraz z Karnowskim pojawiła się grupa nowych reporterów politycznych, którzy pracowali z nim w "Panoramie " w TVP 2, a niektórzy wcześniej w telewizji Puls: Marek Pyza, Bartek Wróblewski, Marcin Wikło, Adam Feder, Anna Hałas- Michalska i Paulina Drapała. Spora grupa wsparcia.
Kogo wspierają?
- A ma pani jakieś wątpliwości?
Widać, że wspierają kampanię wyborczą PiS-u.
- Widzą to też medioznawcy i dziennikarze z różnych mediów. Wystarczy analiza dowolnego wydania "Wiadomości" z ostatnich paru miesięcy, by wiedzieć, komu ten program sprzyja.
Wszyscy w redakcji sprzyjają PiS-owi?
- Nie wszyscy. Ludzie mają rodziny, kredyty. Chcą to przeczekać. Na "Wiadomości" mówią "Niewiadomości". Na ich szczęście i tak zostali odsunięci od najważniejszych politycznych tematów.
A Piotr Czyszkowski, który za poprzednich rządów PiS był kojarzony z "Misją specjalną"?
- Podpadł już na samym początku. Gdy wybuchła afera hazardowa, miał zrobić materiał o Grzegorzu Schetynie. Chodziło o to, by uderzając w Schetynę, uderzyć w PO. Czyszkowski zrobił materiał, ale... obiektywny. Karnowski zobaczył go w "Wiadomościach" i się wściekł, przy kilkunastu świadkach wyzwał Czyszkowskiego od durniów za to, że zrobił Schetynie laurkę. Od razu zdjął Czyszkowskiego z prowadzenia przedpołudniowych "Wiadomości" i odsunął od politycznych tematów. Od tej pory szefostwo programu uważniej kontroluje materiały przed emisją, nawet w weekendy zawsze ktoś jest obecny. I pilnuje, co ma się ukazać o PiS, a co o PO.
Np. w jednym z materiałów była mowa, że premier Tusk nie ma czasu zajmować się ważnymi sprawami i jednocześnie pokazywano go z kuflem piwa w ręku śpiewającego z górnikami. A jak wybuchła afera hazardowa, to chyba nie było dnia, by "Wiadomości" nie poruszały tego tematu, nawet po dwa razy w jednym wydaniu, chociaż nic nowego się nie wydarzyło. - Żeby ludzie nie zapomnieli, co to za afera, bo to głupi naród - słyszeliśmy w redakcji, gdy się buntowaliśmy, że w koło mówimy to samo o tym samym.
Gdy przed komisją hazardową zeznawał były szef CBA Mariusz Kamiński, to na jego osiem czy dziewięć wypowiedzi w materiale była chyba tylko jedna przewodniczącego komisji z PO. Za to jak zeznawali Mirosław Drzewiecki czy Zbigniew Chlebowski, to nie brakowało wielu ostrych komentarzy posłów PiS. Wymowa była taka, że tylko PiS chce wyjaśnić tę aferę, a PO - zamieść pod dywan. A rację ma Kamiński, bo to szef jedynej niepostkomunistycznej służby specjalnej.
Czy to prawda, że krytyczny wobec gen. Romana Polki materiał Bartka Wróblewskiego o sytuacji w GROM-ie nie pojawił się w "Wiadomościach", bo interweniował Pałac Prezydencki?
- Na korytarzach mówiło się, że materiał spadł właśnie po interwencji Pałacu. Ale nikt z zainteresowanych tego pewnie nie potwierdzi, bo musieliby się przyznać, że słuchają poleceń z Pałacu.
Często szefowie "Wiadomości" powoływali się na rozmowy z Pałacem?
- Kiedy po wybuchu afery hazardowej notowania PO nie spadły tak bardzo, jak się można było spodziewać, zastępczyni Karnowskiego Marzena Paczuska głośno opowiadała w redakcji, że to nie jest jeszcze koniec. Że w Pałacu mówi się, iż szykuje się kolejna afera.
Może był to zwykły blef, ale rzeczywiście dwa dni później wybuchła afera stoczniowa.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Na podstawie "Rzeczpospolitej":
"Wiadomości" są obiektywne?
Jacek Karnowski, szef "Wiadomości" TVP 1: Dokładamy wszelkich starań, by były jak najbardziej obiektywne. Problemem jest nagonka, próby zastraszenia, dzielenia zespołu. Od października "Gazeta Wyborcza" atakowała nas kilkadziesiąt razy. To nawet zabawne.
To byli członkowie zespołu oskarżają pana o brak obiektywizmu. Tak jak Małgorzata Wyszyńska w "GW".
Rozumiem rozgoryczenie osób, które straciły dobrze płatną pracę. Wiarygodność tego typu "postdonosów" jest wątpliwa. Boli, że Małgosia atakuje także dziennikarzy "Wiadomości". To nie fair.
Dlaczego została zwolniona?
Nie mieliśmy problemów we współpracy. Była osobą wyjątkowo koncyliacyjną, pracowała z różnymi szefami. Choć oskarża nas o niecne praktyki, nigdy nie zgłosiła uwagi do zawartości materiałów. Jej odejście wiązało się z wynikami badań wizerunkowych.
Przecież była zawsze dobrze odbierana przez widzów. W 2009 r. w rankingu "Rz" najpopularniejszych prezenterów wszystkich stacji zajęła dziewiąte miejsce. A w badaniu TVP była przed Piotrem Kraśką i Hanną Lis.
Dziewiąte miejsce to dla nas porażka. Nie chcę mówić o szczegółach badań. Jeśli będzie trzeba, to je pokażemy. Wystąpienia byłej prezenterki traktuję jako nacisk na spółkę skorelowany z przebiegiem negocjacji finansowych z TVP.
Wyszyńska pozywa TVP za niewypłacenie odprawy i naruszenie dóbr osobistych przez twierdzenie, że miała słabe wyniki badań wizerunkowych. Mówi, że nie usłyszała merytorycznego zarzutu.
Nie chcę szczegółowo polemizować w mediach z byłym pracownikiem. Rozumiem jej frustrację. Wierzę, że odnajdzie się na rynku.
Dlaczego Dorota Wysocka nie prowadzi "Wiadomości"?
Tu także zdecydowały badania wizerunkowe.
Debiutantka Katarzyna Senyk ma lepsze wyniki?
Jest bardzo obiecującą prezenterką, wciąż się uczy. Prowadzi przede wszystkim tzw. boczne "Wiadomości" i dwa razy w miesiącu główne. Nie można jej porównywać do innych. Nasze gwiazdy to Piotrek Kraśko, Krzyś Ziemiec i Danusia Holecka. Program pod moim kierownictwem po 27 miesiącach utraty widzów znów zaczął zwiększać oglądalność. To świadczy o tym, że moje decyzje są słuszne.
Tak jak odsunięcie Piotra Czyszkowskiego od spraw politycznych za "zrobienie laurki Schetynie"?
Nadal robi tematy polityczne. Za materiał o Schetynie został skrytykowany, bo pominął warstwę publicznej działalności byłego wicepremiera. Chodziło o warsztat, nie o politykę. Omówiliśmy to i zamknęliśmy sprawę. To dobry dziennikarz, też zresztą wściekle atakowany.
Materiał o tym, że Donald Tusk nie ma czasu zajmować się ważnymi sprawami, i pokazanie go z kuflem piwa z górnikami był obiektywny?
Nie pamiętam takiego materiału. Gdybyśmy nie pokazali premiera z górnikami, tym bardziej by nas krytykowano.
Wyszyńska mówi również, że po aferze hazardowej nie było dnia bez materiału o tym. Po protestach zespół usłyszał: "żeby ludzie nie zapomnieli, co to za afera, bo Polacy to głupi naród".
Gdy wybuchła afera, wszystkie media zajmowały się nią codziennie. Takie zdanie nie mogło paść, bo obecne "Wiadomości" szanują Polskę i Polaków. A zespół nie musi protestować, bo rozmawiamy z dziennikarzami i uwzględniamy ich punkt widzenia.
Czy "Wiadomości" są na wojnie? Jeden z reporterów powiedział "GW", że stawką jest zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego.
Nie są. Są jednak opluwane, i to przez media, które jawnie mówią, kogo popierają. Rzucono przeciwko nam najlepszych "cyngli", co nieco nam pochlebia. Wszystko po to, by wszystkie media mówiły jednym chórem. My się temu nie poddajemy. Czerska nie dyktuje nam agendy. I w ten sposób chronimy pluralizm.
źródło: "Rzeczpospolita"